Nie ma już jednej z drewnianych altan, którą notorycznie dewastowali wandale. Była już do tego stopnia zniszczona, iż urząd miasta musiał podjąć decyzję o jej rozbiórce. Nad zalewami – jak twierdzą mieszkańcy – przybywa zniszczeń.
Choć trudno w to uwierzyć, ale chuligani nie oszczędzili choćby brukowej kostki wokół wyznaczonego, legalnego paleniska. W wybrukowanym miejscu zrobiła się sporych rozmiarów dziura.
To nie wszystko. Dewastowane są też inne altany, ławki i drewniane stoły. Wandale zniszczyli choćby betonowy grill.
Łęczycanie – niestety – informują też o dewastacjach w mieście. – Kiedy to się skończy? – pytają mieszkańcy.
fot. ET


