W warszawskim Parku Skaryszewskim wreszcie otwarto automatyczną miejską toaletę, która przez trzy lata była symbolem inwestycyjnej niemocy. Nowoczesny szalet, wart niemal 650 tys. zł, miał działać już w 2021 roku, ale jego realizacja przeciągała się, budząc frustrację mieszkańców.
Fot. Twoja Praga
Po serii opóźnień, konsultacjach z konserwatorem zabytków i problemach z przyłączem energetycznym, toaleta w końcu działa. Jednak błotnista alejka, przy której ustawiono obiekt, odstrasza bardziej niż zachęca. Spacerowicze muszą jeszcze poczekać na remont tego błotnistego traktu – ma on zostać zrealizowany w przyszłym roku.
Projekt, wybrany w Budżecie Obywatelskim w 2021 roku, napotykał przeszkody na każdym kroku. Problemy z dokumentacją, nieprzewidziane wymagania techniczne i opóźnienia w pracach przyłączeniowych spowodowały, iż mieszkańcy doczekali się obiektu dopiero pod koniec 2024 roku.
Czy inwestycja za niemal 650 tys. zł jest warta tych pieniędzy? W przyszłym roku toaleta ma być darmowa, ale mieszkańcy zastanawiają się, czy tak długa realizacja i wysokie koszty były uzasadnione. Co sądzicie o tej „złotej” toalecie? Czy podobne absurdy zdarzają się w Waszej okolicy?