Od razu przyznaję się publicznie jestem ten z tych gorszych gdyż głosowałem za wolnością wyboru a nie zakazem używania pirotechniki na Sylwestra . Mam serce z kamienia-albo go nie mam, choć nie strzelam gdyż już w poważniejszym wieku jestem i mój pracodawca jest liberalny i daje mi prawo wyboru -albo kupię sobie fajerwerki a nie będę miał, za co przeżyć, albo opłacę czynsz i coś spożywczego sobie kupię i bilans na koniec miesiąca jest równy "0". Widać ten pracodawca ma do mnie zaufanie i wierzy, iż dobrze wybiorę. Druga sprawa to, iż mam na pół etatu opiekę nad psem, który jest niby obronny (owczarek belgijski), ale juz kiedyś podczas burzy pożarł mi tapicerkę na drzwiach a jak usłyszy wystrzał choćby z tłumika samochodowego to dobrze, iż mu nie wierzę, bo bym był ciągnięty po chodniku w parterowej pozycji. Ale cóż rozumiem właścicieli, co maja swoje pociechy nie tak jak ja (tylko sporadycznie), ale ja też ma