Nerwowo w Łańcucie, ale z happy endem (Zdjęcia)

5 dni temu
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar


Koszykarze Muszynianki Sokoła pokonali Weegree AZS Politechnika Opolską. Nie było to porywające widowisko, ale wynik meczu był sprawą otwartą niemal do końca.


KOSZYKÓWKA. I LIGA

Zespół z Łańcuta efektownie rozpoczął i gdy w I kwarcie prowadził 21:11 wydawało się, iż będzie w stanie odrobić czternastopunktową stratę z pierwszego meczu w Opolu. Tak się nie stało, bo rywale niwelowali straty i nie pozwalali gospodarzom na złapanie wiatru w żagle. – Rozmawialiśmy w szatni, iż skoro pierwszy mecz przegraliśmy różnicą 14 pkt, to jest bardzo możliwe, iż w tak niesamowicie wyrównanym sezonie mogą decydować w przypadku dwumeczu te małe punkty – mówi Maciej Klima, trener Muszynianki Sokoła. Wraz z przebiegiem meczem o tym zapomniałem. Miałem w głowie, żeby trochę uspokoić grę, żeby w końcu wykorzystać przewagę i nie dopuścić do tego, żeby rywale do nas doszli. Bardziej martwiłem się o utrzymanie przewagi, niż o zachowanie tego dystansu punktowego – stwierdza trener Klima, który tak na dobrą sprawę miał w pełni gotowego do gry tylko jednego zawodnika młodzieżowego (U23) Jakuba Stupnickiego.

Młodzieżowe problemy”

Cały czas problemy z kolanem ma Marcin Kowalczyk, Maciej Puchalski był chory, a nowo pozyskany Igor Stolarz dopiero z zespołem jest od kilku dni. Tym samy Jakub Stupnicki zagrał ponad 36 min, ale mimo takiego wysiłku staną na wysokości zadania. – Podziękowania dla Kuby za kolejny niesamowity mecz – mówi trener Klima.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Chciałbym również podziękować Maćkowi Puchalskiemu. Był chory i na antybiotykach przez prawie cały tydzień, ale przyszedł dzisiaj. Poprosiłem go, aby dał Kubie chwilę na odpoczynek, aby ten mógł grać na jak najwyższym poziomie, bo wiadomo, nie da się funkcjonować na takich obrotach przez cały mecz. Co do Igora to jest z nami od dwóch dni i gdyby wynik był „trochę spokojniejszy” to bym go może wprowadził, choć jest za krótko i mógłby mieć problemy z naszą taktyką. Nie chciałem ryzykować bo to nie był dobry moment. Po tych dwóch treningach uważam już jednak, iż będziemy mieli z niego pożytek. Widać, iż jest świetnym obrońcą, a w ataku widzi kolegów z zespołu. Przede wszystkim jednak chodzi o możliwości jakie daje 19-latek w obronie – mówi szkoleniowiec Muszynianki Sokoła.

Trudna sytuacja Lawtona

Zespół z Opola, przyjechał do Łańcuta bez swojego środkowy Amerykanin Austina Lawtona. – To nagła sytuacja – wyjaśnia trener zespołu z Opola Robert Skibniewski. Jego matka miała straszny wypadek. Miała już dwie operacje. Austin poprosił mnie o wyjazd do domu, żeby być z nią. Pozwoliliśmy mu, ma wrócić do nas, ale niestety to jest siła wyższa. Wierzymy, iż wszystko będzie dobrze, ale sytuacja jest bardzo poważna. Matka i babcia Austina są tam z jego córką. Nie ma już nikogo innego do pomocy. Najważniejszy jest czynnik ludzki. Liczymy, iż wróci do nas po meczu z WKK Wrocław i pomoże nam w najważniejszej części sezonu – mówił szkoleniowiec zespołu z Opola, który po siedmiu „oczkach” z rzędu przed przerwą doprowadził do remisu 35:35, a na początku III kwarty wygrywał 41:38.

Przy stanie 43:45 gospodarze zdobyli z rzędu 12 pkt i wyszli na prowadzenie 55:45. Rywale nie dawali jednak za wygraną i cały czasy byli w grze. Po dwóch minutach IV kwarty był remis (58:58). Ostatnie słowo należało już do gospodarzy. W kluczowym momencie osiem punktów z rzędu zdobył Mateusz Kaszowski, „dwa” oczka dorzucił Jakub Stupnicki i miejscowi wygrywali 68:63. Ekipa z Opola cały czas była w kontakcie, ale nie zdołała ostatecznie przełamać rywali.

Niepewna gra

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Gra była nieco niepewna z obu stron. Szkoda, iż w czwartej kwarcie nie udało się utrzymać dobrej dyspozycji z naszej strony. Chcieliśmy wygrać, choć byliśmy w okrojonym składzie. daliśmy z siebie wszystko ale się nie udało. Końcówka meczu była bardzo frustrująca, ale to gospodarze okazali się lepsi – mówił skrzydłowy zespołu z Opola, Krzysztof Kempa, a trener Robert Skibniewski dodawał.

– Myślę, iż w tym zestawieniu, nikt nie dał nam większych szans. Graliśmy bez dwóch zawodników naszego centra i obrońcy Konrada Szymańskiego. Powiedziałem chłopakom po meczu, iż jestem z nich bardzo dumny, iż tak powalczyli z rywalami.

Trochę, a choćby dużo szczęścia

Trener gospodarzy Maciej Klima nie ukrywał ile nerwów kosztował go ten mecz. – Mam wrażenie, iż mieliśmy trochę, a może choćby dużo szczęścia w tym meczu – analizował szkoleniowiec Muszynianki Sokoła.

– Rywale choć przyjechali osłabieni nie było tego widać w ich grze. Założyli gdzie są nasze atuty, gdzie szukać przewag i łatwych zdobyczy punktowych. Mam wrażenie, iż zabrali nam to wszystko, a my drżeliśmy o to, co się za chwilę wydarzy i nie możemy sobie poradzić z tym, co prezentują rywale. Jestem bardzo dumny z tego, jak moja drużyna zareagowała w przerwie, po tym marazmie w pierwszej połowie i braku koncentracji. Nie wyszliśmy z energią w mecz, a pierwsza połowa była bardzo, bardzo słaba w naszym wykonaniu. Mieliśmy też wiele pretensji do siebie nawzajem. Padły też mocne słowa od trenera Kaszowskiego, ale padło też trochę bardziej kojących słów. W drugiej połowie widać było, iż zespół zaczął się wspierać i grać z energią. Nasze kolejne błędy to już nie były pretensje, to było przybicie piątki i pokrzepiające słowo. Podziękowania dla całego zespoły za zaangażowanie, za to, iż udało nam się wygraną dowieźć do końca, bo czas zacząć zbierać zwycięstwa. Mam nadzieję, iż to da nam trochę pewności siebie. o ile nie będą nam uciekały domowe mecze i uda nam się coś zagrać na wyjeździe, to chciałbym, żebyśmy obrali ten kurs na play-off, i żebyśmy wiedzieli, iż zagramy w nim o wysokie cele – stwierdził Klima.

Na przekór problemom

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Rozgrywający Muszynianki Sokoła, Jakub Stupnicki (70 procentowa skuteczność z gry) nie ukrywał dużej euforii ze zwycięstwa.

– Coś nam uciekło przed przerwą, nie zagrało, ale pogadaliśmy ze sobą w przerwie w szatni i wyszliśmy jeszcze bardziej zdeterminowani do gry. Jestem dumny, iż mimo tego, iż gramy w osłabieniu: Maciek Puchalski jest chory, Marcin Kowalczyk i Mateusz Bręk mają kontuzję, to my przez cały czas dajemy z siebie wszystko w obronie i ataku. To jest naprawdę niesamowite. Nie mogę się doczekać, aż wszyscy będziemy zdrowi i będziemy grać na pełnych obrotach – zakończył Stupnicki.

Muszynianka Sokół Łańcut – Weegree AZS Politechnika Opolska 76:71
(23:16, 12:19, 23:19, 18:17)

  • Muszynianka Sokół: Stupnicki 18 (3×3, 5 zb.), Kaszowski 14 (3×3), Małgorzaciak 13 (6 a.), Struski 7 (1×3), Faye 12 (1×3, 10 zb., 3 b.) oraz Kęde 9 (1×3, 6 zb.), Kłaczek 2 (5 zb.), Czerwonka 1, Puchalski 0.
  • Trener: Maciej Klima.
  • Weegree AZS Politechnika Opolska: Kobel 14 (2×3, 7 a.), Rutkowski 19 (3×3, 7 zb.), Mindowicz 4, Kempa 21 (2×3, 11 zb.), Białachowski 2 oraz Pułkotycki 5 (1×3), Rosołowicz 2, Wójcicki 4.
  • Trener: Robert Skibniewski.
  • Sędziowali: Tomasz Trybalski, Tomasz Trojanowski, Michał Cieśla. Widzów: 740.


PRZECZYTAJ TEŻ: Zwycięska seria Miasta Szkła trwa w najlepsze

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Idź do oryginalnego materiału