Do granicy między osiedlami trzeba przejść kilkaset metrów i pokonać szeroką arterię. Tymczasem niektóre inwestycje z górnego tarasu Żelechowej są błędnie reklamowane jako warszewskie. „Takie działania utrwalają pewnego rodzaju stereotypy. Te osoby na dzień dobry wprowadzają się na fałszywym założeniu” – komentuje społecznik Arkadiusz Lisiński.