Łukasz Madej: Informując o odwołaniu pogotowia przeciwpowodziowego dla Wrocławia, napisali Państwo, iż ten trudny rozdział w historii miasta i firmy macie już za sobą. Jak bardzo był to trudny czas?
Witold Ziomek: Wrocław odrobił lekcję z 1997 r. i we wrześniu tego roku wygraliśmy z „wielką wodą”. Był to dla nas bardzo trudny czas, pracowaliśmy praktycznie 24 godziny na dobę. Bez modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego, a także solidarności na wszystkich frontach nie udałoby się obronić Wrocławia przed powodzią. W ostatnich latach zmiany klimatu przybrały na sile. Długie okresy suszy, po których następują nawalne opady deszczu i powodzie błyskawiczne, to już niestety nasza codzienność. W tym roku na początku sierpnia Wrocław zmierzył się z takim zjawiskiem, dlatego 10 września – po wydaniu prognozy przez IMGW dotyczącej zbliżającego się do Polski niżu genueńskiego – nie czekaliśmy ani minuty. Natychmiast przystąpiliśmy do zabezpieczenia miasta i naszej infrastruktury. Powódź, z którą zmierzyliśmy się w 2024 r., była inna niż ta w latach 1997 czy 2010. Wrocławski Węzeł Wodny został zmodernizowany, wprowadzono nowe plany ochrony przed powodzią, a zbiornik Racibórz Dolny spełnił ogromne oczekiwania w nim pokładane.
Ł.M.: Jak, w odróżnieniu od codzienności, spółka funkcjonowała w tych kryzysowych dniach?
W.Z.: Przygotowując się do intensywnych opadów deszczu, a następnie zabezpieczając infrastrukturę wod.-kan. przed zagrożeniem powodziowym, podjęliśmy szereg prac prewencyjnych. W pierwszej kolejności skompletowane zostały dodatkowe ekipy pogotowia kanalizacyjnego, które pracowały zmianowo w trybie ciągłym. Zbiorniki retencyjne przy ul. Długiej, o pojemności 60 000 m3, przygotowaliśmy na przyjęcie opadów deszczu. Jednocześnie stale monitorowaliśmy pracę kolektorów burzowych i ogólnospławnych, by maksymalnie zwiększyć możliwość przejęcia opadu. Przygotowaliśmy także niezbędny sprzęt do prowadzenia prac przeciwpowodziowych – m.in. pompy, agregaty prądotwórcze, pojazdy specjalistyczne. Dodatkowo przeprowadziliśmy przeglądy zasuw, klap i przepustów. Łącznie to ponad 400 tego typu instalacji, które na bieżąco kontrolowane są przez cały rok. Dla porównania – w 1997 r. dysponowaliśmy zaledwie 50 przepustami. Gdy doszło do intensywnych opadów deszczu, staliśmy na pierwszej linii działań i dzięki odpowiedniemu przygotowaniu udało się zachować funkcjonowanie wszystkich systemów.
Opad deszczu na terenie Wrocławia nie miał tak katastrofalnego wymiaru, jak w Kotlinie Kłodzkiej. W porównaniu do terenów Przedgórza Sudeckiego mieliśmy czas, aby przygotować się do nadejścia fali powodziowej. Po ogłoszeniu przez Prezydenta Wrocławia 6. scenariusza powodziowego przystąpiliśmy do wypełniania kolejnych procedur zapisanych w tym dokumencie. Nasi pracownicy napełnili ponad 4000 worków z piaskiem, które następnie zabezpieczały nasze Centrum Edukacji Ekologicznej Hydropolis, magazyn Bazy Transportowo-Logistycznej, Wrocławską Oczyszczalnię Ścieków i Zakłady Produkcji Wody.
Ogromnym wsparciem okazała się w kluczowych momentach pomoc zaprzyjaźnionych firm wodociągowych z całej Polski. Przedsiębiorstwa z Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska, Łodzi czy Katowic przysłały swoje samodzielne ekipy, które wspierały nas w obronie miasta przed zalaniem. Wodociągi ze Szczecina i Płocka przekazały specjalistyczny sprzęt. Pomoc płynęła z każdej strony, również od Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” i firm prywatnych, z którymi na co dzień współpracujemy. Jesteśmy im bardzo wdzięczni za zaangażowanie, szybki odzew i ciężką pracę, która w wielu przypadkach pomogła sprawnie zarządzać sytuacją kryzysową.
Dzięki tak szerokiemu wsparciu, nasza spółka mogła skupić się na najważniejszych zadaniach, wykorzystując dużo większe zasoby niż mamy normalnie do swojej dyspozycji, a tym samym zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców i ochronę infrastruktury. Solidarność i kooperacja w tym trudnym czasie udowodniły, jak ważne jest wsparcie branżowe i gotowość do wzajemnej pomocy w obliczu kryzysu. Działania w trybie kryzysowym, czyli 24/7, trwały łącznie 15 dni.
Natychmiast przystąpiliśmy do zabezpieczenia miasta i naszej infrastruktury. Powódź, z którą zmierzyliśmy się w 2024 r., była inna niż ta w latach 1997 czy 2010
Ł.M.: Co w takim okresie jest kluczowe, by z jednej strony przedsiębiorstwo działało normalnie, a z drugiej przygotowywało się na nadejście powodzi?
W.Z.: Czynników sukcesu, czyli ważnych i kluczowych elementów do tego, by z jednej strony przedsiębiorstwo działało normalnie, a z drugiej przygotowało się adekwatnie na nadejście powodzi, jest wiele. Na pewno należą do nich mobilizacja oraz zaangażowanie się pracowników w realizację stawianych im zadań. Bardzo ważne są także wypracowane wcześniej procedury postępowania na okres zagrożenia powodziowego i zebrane doświadczenia pracowników podczas innych tego typu zjawisk w przeszłości. Niezwykle istotne było również, iż na odpowiednio wczesnym etapie powołałem sztab kryzysowy, składający się z dyrektorów, menedżerów oraz specjalistów posiadających niezbędną interdyscyplinarną wiedzę. Sztab zapewniał zarządzanie całością przygotowań do powodzi równolegle z bieżącą działalnością. Codzienne spotkania ułatwiały wymianę informacji w spółce. Oprócz komunikacji wewnątrz naszej firmy, dla powodzenia prowadzonych działań bardzo ważna była także rzetelna informacja przekazywana mieszkańcom Wrocławia. Mogę z dumą stwierdzić, iż MPWiK stanęło na wysokości zadania. Trafne decyzje, precyzyjna realizacja scenariusza powodziowego oraz ciężka praca w terenie były kluczowe. Sprawna koordynacja działań, kooperacja ze służbami miejskimi, Strażą Pożarną, Wojskiem Polskim i wodociągowcami z całego kraju pozwoliła nie tylko na utrzymanie ciągłości dostaw wody o niepogorszonej jakości, ale także na obronę miasta przed falą powodziową.
Ł.M.:
Podczas kryzysowych dni prowadzona była wzmożona kontrola jakości wody dla wszystkich z etapów uzdatniania. Na czym polegała?
W.Z.: Jakość surowca w rzece Oławie, z której uzdatniamy wodę, pogarszała się z każdą godziną. Pracownicy zakładów produkcji wody oraz laboratorium podjęli starania o utrzymanie zdatności wody do picia. Wprowadzono wzmożoną kontrolę jakości wody dla wszystkich z etapów uzdatniania. Bazując na aktualnych wynikach, technolodzy korygowali procesy na bieżąco. Dzięki dobrze dobranej technologii, nowoczesnej aparaturze kontrolno-pomiarowej oraz ogromnemu zaangażowaniu załogi woda, którą dostarczaliśmy mieszkańcom, cały czas spełniała wszystkie standardy określone w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Ten sukces jest dowodem na profesjonalizm i determinację całego zespołu, który – pomimo trudnych warunków – zdołał zagwarantować mieszkańcom Wrocławia dostęp do czystej wody do picia, choćby w obliczu największego kryzysu.
Ogromnym wsparciem okazała się w kluczowych momentach pomoc zaprzyjaźnionych firm wodociągowych z całej Polski
Ł.M.:
Informowali Państwo również, iż do historii przejdzie obrona oczyszczalni ścieków, która zamieniła się w twierdzę.
W.Z.: Wrocławska Oczyszczalnia Ścieków (WOŚ) to kompleks obiektów zlokalizowanych w najniższym punkcie miasta, zaraz przy ujściu Bystrzycy do Odry. Ekipa odpowiedzialna za WOŚ wspólnie z wojskiem zabezpieczała infrastrukturę na Janówku. Przez niespełna 24 godziny umocniono workami z piaskiem 1,5 km wału zabezpieczającego WOŚ przed falą powodziową na Bystrzycy. Dodatkowo zespół inżynierów i techników opracował szereg specjalistycznych zabezpieczeń dla wszystkich instalacji, tak aby w chwili zalania oczyszczalni wodą powodziową utrzymać działanie obiektu. Wysoki poziom Bystrzycy i Odry to niejedyne przeciwności, z którymi musieli mierzyć się pracownicy. Wysoki poziom wód gruntowych zagrażał funkcjonowaniu poszczególnych urządzeń, jednak skutecznie udało się temu zaradzić. Wszystkie podjęte działania przyniosły pozytywny efekt – oczyszczalnia ścieków przez cały okres intensywnych opadów, a następnie powodzi funkcjonowała bez zakłóceń.
Ł.M.:
Jakie byłyby skutki, gdyby woda przedarła się na teren oczyszczalni?
W.Z.: Oczyszczalnia ścieków to obiekt infrastruktury krytycznej niezwykle istotny dla jakości życia mieszkańców każdej miejscowości. Skutki zalania poszczególnych etapów procesu technologicznego byłyby zależne od stopnia uszkodzenia infrastruktury oczyszczalni. W najgorszym przypadku przywrócenie pełnej funkcjonalności zajęłoby wiele miesięcy.
Woda, którą dostarczaliśmy mieszkańcom, cały czas spełniała wszystkie standardy
Ł.M.: Jakie obiekty, poza oczyszczalnią, były najbardziej narażone we wrześniu na niebezpieczeństwo?
W.Z.: Myślę, iż lepszym określeniem niż wskazanie konkretnych obiektów, będzie mówienie o zagrożonych obszarach miasta. I tak oprócz oczyszczalni takimi obszarami były na pewno strefy ujęcia i produkcji wody, których zadaniem było dostosowanie jej jakości do rygorystycznych wymagań określonych w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia. Kolejnym obszarem kluczowym dla bezpieczeństwa miasta narażonym na bardzo duże niebezpieczeństwo w czasie powodzi była miejska sieć kanalizacyjna.
Ł.M.:
Czy któryś z obiektów ucierpiał, a jeżeli tak – to jakie są straty?
W.Z.: Po przejściu fali powodziowej natychmiast przystąpiliśmy do szacowania strat i oceny stanu naszej infrastruktury. Każdy obiekt, od najmniejszych urządzeń po najważniejsze instalacje, został skrupulatnie sprawdzony, aby zidentyfikować zakres zniszczeń i uszkodzeń. Szczególną uwagę poświęcono obiektom, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. W przypadku tej infrastruktury, zlecone zostały szczegółowe ekspertyzy techniczne, aby precyzyjnie ocenić poziom zniszczeń i określić niezbędne działania naprawcze. w tej chwili szacowana kwota strat, jakie ponieśliśmy, wynosi ponad 70 mln zł. Jest to ogromna suma, która obejmuje zarówno bezpośrednie uszkodzenia infrastruktury, jak i konieczność szybkiego przywracania kluczowych funkcji operacyjnych. Rozpoczęliśmy już procedury, które mają prowadzić do uzyskania odszkodowania oraz wsparcia z rządowych funduszy popowodziowych. Liczymy na szybkie działanie w naszej sprawie i przyznanie wsparcia, które pozwoli nam na przywrócenie pełnej sprawności naszej infrastruktury oraz dalszy rozwój, pomimo tak trudnych okoliczności.
Rozpoczęliśmy już procedury, które mają prowadzić do uzyskania odszkodowania oraz wsparcia z rządowych funduszy popowodziowych
Ł.M.: W jakie systemy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego wyposażone są te najważniejsze dla przedsiębiorstwa obiekty?
W.Z.: Wszystkie obiekty MPWiK stanowią element infrastruktury krytycznej. Posiadają określone systemy zabezpieczające je przed falą powodziową. Otoczone są wałami przeciwpowodziowymi, a ciągłość ich funkcjonowania wspierają agregaty prądotwórcze. Wszystkie rozdzielnie i urządzenia energetyczne po powodzi w 1997 r. zostały zmodernizowane i wyniesione metr ponad poziom tamtej powodzi.
Ł.M.:
Jak ważne teraz okazało się dla MPWiK doświadczenie, które zebrano właśnie podczas powodzi w 1997 r.?
W.Z.: Każda powódź jest inna. Dzisiaj znajdujemy się także w zupełnie innym miejscu niż w 1997 r. Jak wspomniałem wcześniej, Wrocławski Węzeł Wodny został zmodernizowany, wprowadzono nowe plany ochrony przed powodzią, a zbiornik Racibórz Dolny przejął nadmiar wody powodziowej. Szczególnym zagrożeniem dla miasta była opcja cofnięcia się wody z rzek, która w 1997 r. w znacznym stopniu przyczyniła się do powodziowych zniszczeń. Doświadczenia MPWiK z tamtej powodzi dotyczą głównie przywracania operacyjności całkowicie zalanej infrastruktury. Tym razem, dzięki skoordynowanym działaniom, udało się zapobiec podobnemu scenariuszowi.
Szczególnym zagrożeniem dla miasta była opcja cofnięcia się wody z rzek, która w 1997 r. w znacznym stopniu przyczyniła się do powodziowych zniszczeń
Ł.M.:
Posiadają Państwo własne wytyczne dotyczące projektowania swoich obiektów pod kątem ochrony przeciwpowodziowej?
W.Z.: Planując nowy obiekt gospodarki wodno-ściekowej staramy się, by powstał w miejscu, gdzie nie ma zagrożenia powodziowego lub jest ono niewielkie. W sytuacji, w której nie ma takiej możliwości z uwagi na charakter i przeznaczenie tego obiektu, wówczas stosujemy niezbędne zabezpieczenia przed wodą powodziową, jak wyniesienie urządzeń elektrycznych jeden metr ponad poziom powodzi z 1997 r.
Ł.M.: Czy MPWiK planuje jakieś nowe inwestycje w zakresie ochrony przeciwpowodziowej swoich obiektów?
W.Z.: w tej chwili jeszcze za wcześnie, aby wskazywać konkretne zadania, ale przygotowujemy analizy z działań powodziowych, dzięki którym będziemy mogli przygotować katalog postępowania na wypadek podobnych zdarzeń.
Ł.M.:
Jak podczas tych trudnych dni układała się kooperacja z innymi jednostkami miejskimi czy podlegającymi pod wojewodę i samorząd wojewódzki?
W.Z.: Prezydent miasta Jacek Sutryk powołał Miejski Sztab Powodziowy, działający w obiekcie Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego Wrocławia, do którego zostali włączeni przedstawiciele MPWiK, dyrektorzy i pracownicy kluczowych jednostek Gminy Wrocław, Wody Polskie i Państwowa Inspekcja Sanitarna. Nie można zapomnieć również o funkcjonariuszach służb mundurowych, takich jak Wojsko Polskie, Wojska Obrony Terytorialnej, Straż Pożarna, Straż Miejska, Policja. Połączenie pracy wszystkich jednostek pomogło stworzyć system oparty na współpracy i wzajemnym zrozumieniu przy niezbędnych działaniach, jakie zakładał Plan Operacyjny Ochrony przed Powodzią. Zgodnie z obowiązującym planem przedstawiciele naszego przedsiębiorstwa zostali oddelegowani do współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. Niewątpliwie usprawniło to przepływ informacji oraz koordynację poszczególnych działań.
Ł.M.:
Czy poza dbaniem o własne obiekty pracownicy MPWiK pomagali również na terenie miasta?
W.Z.: Pracownicy MPWiK pomagali także innym miejskim spółkom i jednostkom oraz mieszkańcom. Przecież Wrocław to nasza wspólna sprawa. Jednocześnie pracownicy Hydropolis, które w tym czasie zostało zamknięte dla gości, pomagali w Centrum Zarządzania Kryzysowego, gdzie wspierali tamtejszych pracowników w codziennych działaniach. Do tego przedstawiciele MPWiK przygotowali i obsługiwali punkt pomocy mieszkańcom osiedla Leśnica, którym groziło zalanie wodami z rzeki Bystrzycy. Centrum Komunikacji Społecznej MPWiK intensywnie pracowało również przy rzetelnym i szybkim informowaniu lokalnej społeczności o aktualnej sytuacji zarówno powodziowej, jaki i tej dotyczącej dostaw oraz jakości wody. Dostarczaliśmy wiarygodne komunikaty, dementowaliśmy liczne fake newsy. W okresie od 12 do 23 września zamieściliśmy 65 postów na Facebooku i współpracowaliśmy przy tworzeniu treści na miejskie media społecznościowe. Liczba obserwujących profil MPWiK wzrosła o blisko 4000 – z ponad 12 000 obserwujących do ponad 16 000. To o 33% więcej w tak krótkim okresie. Stanowiliśmy dla mieszkańców Wrocławia wiarygodne źródło informacji, co wielokrotnie podkreślali w licznych komentarzach m.in. na Facebooku.
Ł.M.: Dziękuję za rozmowę.