Nie martwi mnie, iż Polacy mają dość radykałów. Bo radykałowie nie są od lubienia

1 tydzień temu

W obecnej narracji medialnej, która ruszyła po negatywnej wypowiedzi Donalda Tuska o działaniach grupy aktywistów pod nazwą Ostatnie Pokolenie, natrafiłem na tekst „Polacy mają dość klimatycznych radykałów” Piotra Mazurkiewicza w Rzeczpospolitej. Autor powołuje się na badania wykonane przez ARC Rynek i Opinia, z których wynika, iż 74% Polaków jest zaniepokojonych zmianami klimatycznymi, a przed rokiem było ich 81%. I przyznam się, iż nie wiem do końca jaki mamy z tego wyciągnąć wniosek, ale spróbuje.

Po pierwsze, o ile 74% Polaków to mało, to co powiedzieć o poparciu partii i kandydatów, którzy do tego wyniku nie mają tak blisko? Zaglądam do wyników sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski z tego tygodnia, w którym badane jest poparcie przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Rafał Trzaskowski ma w nich poparcie na poziomie 36,9%, razem z wynikami wszystkich kandydatów rządowej koalicji jest to 49,6%, a 12% Polaków jest niezdecydowana. Na tym tle 74% zmartwionych Polaków wygląda poważniej, choćby o ile ich ubywa.

Po drugie, za granicą mamy wojnę, na Bliskim Wschodzie buzuje, napięcia widoczne są w wielu miejscach na ziemi. Znacząca część z tych problemów wynika ze zmian klimatu i tego, jak działa system energetyczny. Oczywiście bardziej widoczne dla wielu są skutki pośrednie. W tym najważniejszy: globalna wojna. Nie dziwie się, iż mniej martwimy się klimatem, kiedy bezpieczeństwo i problemy gospodarcze atakują nas na co dzień. One jednak są połączone z kryzysem klimatycznym czy tego chcemy czy nie, a chwilowe próby ratowania sytuacji, są jak zalepianie cieknącego basenu plastrem na rany.

Po trzecie, brak sprawczości. Ten sam brak sprawczości obserwujemy także w niechęci do udziału w wyborach. Setki tysięcy Polaków nie bierze udziału w demokratycznych procesach, kiedy spoglądamy na wyniki badań to ta niechęć do polityki i poczucie bezradności może przerazić. Po co i na kogoś głosować, pytają niezdecydowani i niegłosujący, jak to nic nie zmienia? Po co segregować śmieci, pytają inni, jak w gdzieś tam śmiecą bardziej? To poczucie bezradności to realny problem, ale nie sprawia, iż brak zainteresowania innymi problemami je niweluje. Jak płonie nam samochód i zasłonimy oczy, to on przez cały czas płonie.

Po czwarte i ostatnie, radykałowie nie są od lubienia. Może i polityka pokazuje, iż radykałowie, chociaż bardziej populiści, są wybierani, bo są jacyś, ale to anomalia naszego systemu wynikająca z wcześniejszego akapitu. Radykałowie są od czegoś innego, wskazują nam problemy, które możemy jako społeczeństwo przegapiać. Podgrzewają emocje, kiedy dostrzegają mały ogień w jakiejś sprawie to dolewają oliwy tak by wszyscy zobaczyli płomień. Radykałowie prawicowi i lewicowi zawsze byli obecni, różne tematy podejmowali, ich siła brała z różnych powodów w naszej historii, ale zawsze funkcjonowali i atakowali ludzi centrum, bardziej niż swoich przeciwników z równoległego końca spektrum. Dziś rozmawiamy o Ostatnim Pokoleniu. Nie mamy ich lubić, mają nas wkurzać.

Idź do oryginalnego materiału