Nie zajmujcie na rondzie innego pasa niż prawy. Inaczej robicie z siebie łatwy cel

1 rok temu

Kto zajmuje na rondzie inny pas ruchu niż prawy, ten frajer. Nie ma co liczyć na to, iż kiedyś wszyscy zrozumieją zasady ruchu na rondach.

Złość mnie wzięła na te ronda, mimo iż pozornie są nieszkodliwie i usprawniają uliczny ruch. Obejrzałem film ze stłuczki na rondzie i czuję się oburzony. Nie zapytaniem sprawcy kolizji, który powiedział — jakże śmiesznie, o mamuniu, haha– iż na rondzie skręca się w lewo. Oburzyłem się tym, iż ronda zawsze będą nieintuicyjnym tworem.

Ronda to dziwadła

Nawet nie chodzi mi o możliwość oznakowania pierwszeństwa na dwa różne sposoby. zwykle stosuje się znak C-17 połączony ze znakiem A-7, dlatego wszyscy są przyzwyczajeni, iż pojazdy na rondzie mają pierwszeństwo. Wystarczy tylko, iż ktoś w przypływie fantazji, nie umieści znaku A-7, a już tworzy się idealna sytuacja dla wymuszających odszkodowania. Pojazdy znajdujące się na skrzyżowaniu muszą wtedy ustępować miejsca wjeżdżającym, czyli sytuację rzadko spotykaną na rondzie.

Nie trzeba żonglować znakami, żeby stworzyć na rondzie sytuację, która ma duży potencjał na stłuczki. Wystarczy stworzyć zgodne z przepisami rondo.

Z prawego pasa dookoła ronda

Jeśli przez tyle lat nie nauczyliśmy się prawidłowo zachowywać na rondzie, to chyba nigdy się nie nauczymy. Najgorsza w nich jest możliwość objechania całego ronda skrajnym, prawym pasem ruchu. Rozsądek wskazywałby, iż lepiej zająć pas lewy, żeby uniknąć krzyżowania ruchu z pojazdami, które chcą opuścić rondo wcześniej od nas. ale nie, prawdziwy rozsądek to kurczowe trzymanie się prawego pasa. Tego typu zachowanie widzimy na filmie.

Kierowca Mercedesa bardzo dokładnie pokazuje nam, jak inny kierowca doprowadził do kolizji z nim na rondzie. Kierujący Mercedesem postanowił okrążyć je prawym pasem ruchu. Minął dwa zjazdy, a na trzecim obowiązuje zakaz wjazdu, można więc założyć, iż chciał zawrócić, trzymając się kurczowo prawego pasa. Miał do tego pełnego prawo, bo tak skonstruowane są przepisy.

Niestety na drugim zjeździe, uderza w niego kierujący Audi, który chciał opuścić skrzyżowanie z lewego pasa. Wina Audi jest bezsprzeczna, ale rozumiem jego zdziwienie. Mało kto pamięta, iż można jeździć dookoła ronda prawym pasem, a jak choćby pamięta, to jest to sprzeczne z intuicją. Dlaczego ktoś miałby chcieć krążyć prawym pasem i narażać się na stłuczki, zamiast objechać rondo, równie legalnie, pasem lewym?

I tak śmiejmy się z kierującego Audi, gdy mówi „z prawego pasa w lewo?”. Przecież my wszyscy, znawcy zasad ruchu drogowego, doskonale wiemy, iż na rondzie nie da się skręcić w lewo. Co on gada w ogóle, jakie śmieszne. Wszystkie zjazdy z ronda są skrętami w prawo, bo przecież rondo to taka droga, najczęściej z czterema drogami dojazdowymi, przecięta i połączona w okrąg. I to jest właśnie problem rond.

Po co komu dogmat, jeżeli sprawia tylko kłopoty?

Nie rozumiem, po co trzymać się kurczowo dogmatu o tej rozciętej drodze. choćby najprostsze rondo to generator stłuczek, wystarczy kilku prawilniaków, którzy zgodnie z przepisami jeżdżą dookoła prawym pasem, żeby stworzyć zagrożenie. Kierowca Audi może mieć pretensje do siebie, bo zapomniał, iż z konstrukcji przepisów wynika legalna, ale zaraz kompletnie nieintuicyjna możliwość, jeżdżenia w kółko prawym pasem. Może wiedział, iż musi najpierw zmienić pas na prawy, żeby opuścić rondo i ustąpić przy tym pierwszeństwa, ale nie spodziewał się, iż pojazd, który wjechał na rondo prawie równocześnie z nim, będzie miał na to rondo zupełnie inny pomysł.

Przez takie rozumienie przepisów choćby proste rondo nie jest proste. Nie trzeba tworzyć potworków w stylu Ronda Rataje, gdzie żyć się nie daje. Żeby przez nie przejechać, trzeba obejrzeć instruktażowy film, a tamtejsze władze nie mają z tym kłopotu.

Przepisy powinny być intuicyjne

Jeżdżenie prawy pasem wokół ronda to wymarzona sytuacja dla osób bojaźliwych oraz dla polujących na odszkodowania. Bojaźliwi dojadą zgodnie z przepisami do interesującego ich zjazdu, a polujący w końcu zostaną trafieni przez jakąś ofiarę. Kierujący Mercedesem na pewno należy do tych bojaźliwych. Bycie bojaźliwym doradzam wszystkim kierowcom, nie zajmujcie innego pasa na rondzie niż prawy, jeżeli strzałki nie wskazują inaczej. Inaczej jesteście frajerami, którzy liczą na rozsądek innych kierowców oraz intuicyjność przepisów.

Idź do oryginalnego materiału