Podlasie pogrążone jest w żałobie po śmierci jednego z najbardziej rozpoznawalnych lokalnych przedsiębiorców. Krzysztof Matczak, twórca i właściciel rodzinnej lodziarni, która od dekad karmiła kolejne pokolenia mieszkańców Sokółki i okolic, zmarł 23 lipca po ciężkiej walce o życie w szpitalu. Miał 58 lat. Choć od wypadku, który doprowadził do jego śmierci, minęło kilkanaście dni, mieszkańcy regionu przez cały czas nie mogą pogodzić się z jego odejściem. Do dramatycznego zdarzenia doszło 12 lipca w miejscowości Grodziszczany, na drodze wojewódzkiej nr 673. Podczas manewru zawracania prowadzony przez Matczaka motocykl zderzył się z nadjeżdżającym autem osobowym. Obrażenia okazały się bardzo poważne, a mimo wysiłków lekarzy jego stan nie ulegał poprawie.

fot. Warszawa w Pigułce
Dla mieszkańców Sokółki nazwisko Matczak nie było tylko nazwiskiem. To była marka, wspomnienie dzieciństwa, smak wakacji i dowód na to, iż rodzinne firmy mogą przetrwać dekady i budować tożsamość miejsca. Historia lodziarni „U Matczaka” sięga lat 60. XX wieku i przez lata zdobyła status kultowej, stając się jednym z symboli Podlasia. Lody wytwarzane według tradycyjnych receptur przyciągały nie tylko lokalnych mieszkańców, ale też turystów odwiedzających region. Krzysztof Matczak nie tylko kontynuował rodzinne dziedzictwo, ale uczynił z niego prawdziwą wizytówkę miasta.
Był człowiekiem niezwykle aktywnym – nie tylko jako przedsiębiorca, ale również jako uczestnik życia społecznego. Angażował się w inicjatywy charytatywne, wspierał lokalne wydarzenia, uczestniczył w życiu miasta z pasją i oddaniem. Jego śmierć to nie tylko koniec osobistej historii, ale również wielka strata dla całej lokalnej społeczności, która przez lata mogła liczyć na jego otwartość, hojność i serdeczność.
Informacja o jego odejściu wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Sokółki, ale całym powiatem. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów żegnających Krzysztofa Matczaka jako dobrego człowieka, sąsiada i członka lokalnej wspólnoty. Wspomnienia pełne są ciepła i wdzięczności, co tylko potwierdza, jak istotną rolę odgrywał w sercach wielu ludzi.
Podlasie straciło nie tylko przedsiębiorcę, ale przede wszystkim człowieka, który przez całe życie budował wokół siebie świat zaufania, pracy i rodzinnych wartości. Dziś mieszkańcy żegnają go z ogromnym żalem, wspominając smak lodów, które sam tworzył, ale przede wszystkim – człowieka, którego po prostu będzie brakować.