

Do wiatrołapu ciechanowskiego Lidla wszedł kot. Postanowił umościć sobie wygodny kącik w cebulkach kwiatów. Poszedł spać i ani mu się śniło wyjść. Z pomocą ruszyła pracownica sklepu i wolontariusze.
O tym niecodziennym znalezisku informuje Stowarzyszenie Pies i Spółka, które prowadzi Ostoję Mruczków, czyli dom dla kotów, który zapewnia im opiekę, leczenie, a często i życie. Właśnie do społeczników z Ostoi zadzwoniła pani pracująca w Lidlu, która na kotka się natknęła. I choć sama była już po pracy, oprócz zawiadomienia wolontariuszy, osobiście czekała na osobę, która kota zabezpieczy.
Jak się okazało kot wszedł do wiatrołapu, zwinął się w kłębek w cebulkach kwiatowych, zasnął, a potem nie chciał wyjść. Kiedy odebrali go wolontariusze, zwierzę wyglądało bardzo źle.
– Szczerze mówiąc myśleliśmy, iż to kolejny kot, który pojawił się u nas tylko po to, żebyśmy pomogli mu odejść. Na szczęście Lidlek (bo tak nazwano kota) dotarł do Ostoi w ostatnim możliwym czasie – przekazuje stowarzyszenie.
Kot przeszedł leczenie, otrzymał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybiotyk. Został wykastrowany i zaszczepiony. gwałtownie poczuł się lepiej i równie gwałtownie znalazł nowy dom. W sobotę wyprowadził się do „swoich nowych ludzi”.
ren