Ale to był dzień pełen emocji, walki i prawdziwej drużynowej siły! 

Rano do rywalizacji stanęła nasza druga drużyna, która trafiła na niezwykle mocnych przeciwników. Turniej był świetnie obsadzony, a grupa naprawdę wymagająca. Chłopcy walczyli ile sił, zostawili na boisku ogrom serducha i ostatecznie zajęli 11. miejsce.
To dla nich bardzo cenne doświadczenie — rywalizacja na tak wysokim poziomie pokazała nam, nad czym możemy jeszcze bardziej pracować jako zespół. Jestem z nich dumny, bo podjęli rękawicę i dali z siebie absolutnie wszystko! 

Po południu do Książenic przyjechała nasza pierwsza drużyna… i znów miałem to samo déjà vu, co rok temu.
Chłopcy przyjechali, zrobili swoje i… wygrali cały turniej! 

Do tego zgarnęliśmy nagrodę dla Najlepszego Zawodnika Turnieju — piękne wyróżnienie dla naszej pracy i ich ogromnego serducha do gry! 

Pokazali niesamowity charakter 

Grali dla siebie, a także dla naszego Tymcia, który wystąpił zarówno na wcześniejszym, jak i dzisiejszym turnieju, ale niestety odnowiła mu się kontuzja i nie mógł go dokończyć. 

Chłopcy wiedzieli, iż muszą przejąć ciężar gry — i zrobili to jak prawdziwa drużyna. Grali jeden za drugiego, mądrze, zespołowo, z ogromnym sercem — i to właśnie przyniosło zamierzony efekt. 

A ja?
Jestem z nich niesamowicie dumny — z jednej i z drugiej ekipy! 

Przyjechali, powalczyli, dali radę mimo trudnych warunków.
Dla mnie jako trenera to ogromnie cenne i wzruszające doświadczenie.
Mimo choroby chciałem być z nimi, wspierać ich i to, jak dziś zagrali… po prostu mi to wynagrodziło. 

Kończę ten dzień szczęśliwy, dumny i pełen wdzięczności.
Brawo chłopcy! Lecimy dalej razem! 










