W miejscowości Kielno, znajdującej się w gminie Szemud (powiat wejherowski), zaistniała niecodzienna sytuacja związana z prowizoryczną instalacją elektryczną, która przeciągnięta została nad ulicą i chodnikiem. Instalacja ta, prowadząca prąd z jednego budynku do drugiego po przeciwnej stronie ulicy, wywołała obawy o bezpieczeństwo przechodniów i kierowców. Osoba zgłaszająca sprawę do naszej redakcji podkreśliła, iż taka konstrukcja może stanowić poważne zagrożenie dla życia i mienia.
Zgłoszenie to skłoniło Energa-Operator do podjęcia działań. Po interwencji naszej redakcji oraz zaniepokojonych mieszkańców, spółka przeprowadziła kontrolę, która miała na celu wyjaśnienie sytuacji. Początkowo wydawało się, iż sprawa może dotyczyć nielegalnego poboru energii, co mogłoby narazić Energa-Operator na straty finansowe oraz stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Grzegorz Baran, koordynator ds. kontaktu z mediami w Energa-Operator, przekazał informacje po kontroli: „Nie stwierdzono nielegalnego poboru energii. Połączenie między budynkami to zalicznikowa, wewnętrzna instalacja należąca do odbiorcy, za której bezpieczeństwo i działanie odpowiada on sam. Niemniej, ze względu na publiczne obawy, zalecono demontaż tej prowizorycznej instalacji”.
To zdarzenie rzuca światło na ważne aspekty zarządzania infrastrukturą energetyczną oraz odpowiedzialności za nią. Mieszkańcy zaniepokojeni byli, iż problematyczne połączenie może prowadzić do tragicznych wypadków, a zarządzający systemem energetycznym muszą w takich sytuacjach działać gwałtownie i skutecznie, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim użytkownikom przestrzeni publicznej.
Sprawa w Kielnie to przypomnienie, iż odpowiedzialność za bezpieczne i prawidłowe użytkowanie energii elektrycznej leży nie tylko w rękach dostawców, ale również użytkowników. Warto także pamiętać, iż próby oszczędności na legalnym przyłączeniu elektrycznym mogą skończyć się poważnymi konsekwencjami, zarówno prawnymi, jak i bezpieczeństwa.
