Nielegalni imigranci w domu dziecka w Skierniewicach – sprawa, która poruszyła opinię publiczną
Trzech nielegalnych imigrantów w placówce opiekuńczej
W czerwcu 2025 roku do jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych w Skierniewicach trafiło trzech nielegalnych imigrantów – dwóch obywateli Gwinei oraz jeden z Iranu. Osoby te zostały zatrzymane przez niemieckie służby graniczne i przekazane stronie polskiej, po czym trafiły do interwencyjnego domu dziecka „Dom” w Skierniewicach. Informacja ta wzbudziła ogromne kontrowersje wśród lokalnej społeczności, mediów i polityków.
Jak doszło do zakwaterowania cudzoziemców?
Placówka „Dom” posiada status interwencyjny, co oznacza, iż może przyjmować osoby w sytuacjach kryzysowych – również małoletnich cudzoziemców bez opieki. Według dyrektor placówki, Kamili Rosy-Farej, działano zgodnie z obowiązującą procedurą. Straż Graniczna przekazała trzech młodych mężczyzn po badaniach lekarskich i analizie wieku, który określono jako poniżej 18 lat.
Jeden z cudzoziemców – obywatel Iranu – miał przy sobie dokument tożsamości. Pozostali nie posiadali żadnych papierów. Wszyscy zostali umieszczeni w osobnym pokoju, z dala od pozostałych wychowanków, a komunikacja odbywała się z pomocą tłumacza telefonicznego.
Bariera językowa i obawy o bezpieczeństwo
Dyrekcja placówki przyznała, iż sytuacja była nowa i trudna. Komunikacja z cudzoziemcami była znacznie utrudniona z powodu bariery językowej – dwóch z nich mówiło po francusku. Obawy pojawiły się również w kontekście bezpieczeństwa dzieci oraz personelu.
Wychowawcy zachowywali wzmożoną czujność. Mimo to, już kilka dni po zakwaterowaniu – w nocy z 17 na 18 czerwca – wszyscy trzej imigranci opuścili placówkę bez zezwolenia.
Ucieczka i działania służb
Dwóch z uciekinierów zostało zatrzymanych przez Straż Graniczną w Słubicach, tuż przy granicy z Niemcami. Trzeciego – obywatela Iranu – przez cały czas poszukuje policja. Sytuacja ta wywołała kolejną falę krytyki i oburzenia, zarówno ze strony polityków, jak i mieszkańców regionu.
Reakcja lokalnych władz i społeczności
Radny miejski Artur Sułek, który ujawnił sprawę w mediach społecznościowych, podkreślił, iż nikt wcześniej nie informował placówki o przybyciu cudzoziemców. Według niego, dzieci oraz pracownicy poczuli się zaskoczeni i zagrożeni. Sułek zaznaczył również, iż nie powinno się lokować osób bez tożsamości w domach dziecka, bez wcześniejszej analizy zagrożeń.
Z kolei miasto Skierniewice poinformowało, iż placówka posiadała odpowiednie uprawnienia, a jej rejestracja w systemie interwencyjnym była zgodna z przepisami. Przedstawiciele urzędu zaznaczyli także, iż migranci byli spokojni i nie sprawiali problemów.
Polityczny wymiar sprawy
Cała sprawa gwałtownie zyskała polityczny wydźwięk. Media prawicowe i konserwatywne uznały sytuację za dowód nieudolności obecnego rządu. Wiele komentarzy wskazuje na rzekomą „cichą relokację migrantów”, co miałoby być efektem polityki imigracyjnej obecnych władz.
Były premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych stwierdził, iż „oddawanie polskich granic w cudze ręce” to sabotaż i zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli. Inni politycy domagają się natychmiastowych wyjaśnień od MSWiA i służb granicznych.
Czy doszło do złamania prawa?
Zgodnie z ustawą o cudzoziemcach, małoletni cudzoziemcy bez opieki zatrzymani na terytorium Polski powinni zostać przekazani do odpowiednich placówek opiekuńczych. Problem w tym, iż procedury te często nie są precyzyjne, a braki kadrowe i organizacyjne powodują niejasności.
Brakuje też skutecznych metod potwierdzania wieku osób bez dokumentów. W tym przypadku wiek określano na podstawie badań nadgarstków, co nie daje stuprocentowej pewności. Z kolei systemowe braki w komunikacji między instytucjami sprawiają, iż placówki takie jak „Dom” są stawiane w trudnej sytuacji.
Potrzeba zmian systemowych
Sprawa z domu dziecka w Skierniewicach ujawniła liczne braki i luki w systemie opieki nad cudzoziemcami. Potrzebne są natychmiastowe zmiany, które uporządkują procedury:
-
doprecyzowanie zasad przyjmowania nieletnich cudzoziemców przez domy dziecka,
-
obowiązkowe informowanie władz lokalnych i dyrekcji placówek o planowanych decyzjach Straży Granicznej,
-
wzmocnienie wsparcia tłumaczy oraz psychologów w przypadku dzieci z innych kręgów kulturowych,
-
ustalenie jednolitych i skutecznych procedur badania wieku.
Co dalej z migrantami?
Dwaj zatrzymani nielegalni imigranci prawdopodobnie trafią do ośrodków dla cudzoziemców i będą objęci procedurą powrotową lub wnioskiem azylowym. Trzeci, którego nie odnaleziono, uznany jest za osobę poszukiwaną. Straż Graniczna nie wyklucza, iż próbował przedostać się na terytorium Niemiec.
Podsumowanie i konsekwencje
Zakwaterowanie nielegalnych imigrantów w domu dziecka w Skierniewicach wywołało poruszenie w całej Polsce. Sprawa ujawniła słabość systemu i brak przejrzystości w działaniach służb. Choć placówka działała zgodnie z przepisami, brak informacji i konsultacji doprowadził do kryzysu zaufania.
Społeczność lokalna, politycy i media oczekują wyjaśnień oraz konkretnych działań. Bez systemowych reform podobne sytuacje mogą się powtarzać – a to zagraża bezpieczeństwu zarówno dzieci, jak i pracowników placówek opiekuńczych.
Bilet za wejście do Niemiec Szokujące opłaty na granicy! Niemcy żądają 3,30 € dziennie – Kurtaxe
Brutalna napaść na plaży w Świnoujściu
Świnoujście: Obowiązkowe windy w starych blokach?