Niemcy muszą zacząć reformy, aby przywrócić wzrost gospodarczy. W przeciwnym razie ryzykują podziały społeczne, ostrzegł w Bundestagu kanclerz Friedrich Merz. Bronił w ten sposób planów rekordowych wydatków.
Friedrich Merz był niegdyś zwolennikiem zrównoważonego budżetu, ale zdecydował się w ciągu najbliższych dziesięciu lat pożyczyć setki miliardów euro i zainwestować je w projekty infrastrukturalne, modernizację sieci energetycznej oraz odbudowę zaniedbanej Bundeswehry.
– Mamy wiele do zrobienia, aby nasza gospodarka wróciła na adekwatne tory – powiedział, dodając, iż pierwszym krokiem jest „wyeliminowanie zaległości inwestycyjnych, które narastały przez ponad dekadę”.
W ramach proponowanego budżetu na 2026 r. w wysokości 520 mld euro 126,7 mld euro ma trafić na inwestycje, które mają wyrwać największą gospodarkę UE z ponad dwuletniej stagnacji.
Odejście od zielonej transformacji?
Cele klimatyczne i przejście na energię odnawialną trzeba pogodzić z potrzebami przemysłu, powiedział Merz, chadek, w odpowiedzi na drwiny ze strony Zielonych. W kampanii wyborczej Merz obiecał budowę większej liczby nowych elektrowni gazowych i skrytykowano go za rzekome podważanie działań na rzecz klimatu.
– Nic bardziej mylnego – odpowiedział wczoraj Merz. Oskarżył Zielonych, którzy w poprzednim rządzie kierowali kluczowymi ministerstwami, o podążanie za dogmatyczną klimatyczną „ideologią”, która hamowała przemysł i zagrażała dobrobytowi gospodarczemu.
– Polityki klimatycznej, która zagraża lub wręcz niszczy bazę przemysłową naszego kraju, która zagraża dobrobytowi naszego kraju, ludzie nie zaakceptują – powiedział Merz.
Coraz większa jest jednak presja na niego, by niecałe pięć miesięcy po dojściu do władzy spełnił obietnicę ożywienia gospodarki.
Na poniedziałkowym spotkaniu za zamkniętymi drzwiami z czterema największymi niemieckimi grupami lobbystycznymi kanclerz podobno był zaskoczony ostrą krytyką za to, iż nie przyspiesza reform rynku pracy i biurokracji.
– Da się wyczuć rozczarowanie – powiedział później Jörg Dittrich, szef Niemieckiej Konfederacji Rzemiosła. Przewodniczący największego niemieckiego związku przemysłu metalowego i elektronicznego, Gesamtmetall, również ostrzegł, iż „kryzys gospodarczy w kraju trwa”.
W Bundestagu Merz ponownie wezwał do „prawdziwych reform” niemieckich programów ubezpieczeń społecznych, i stwierdził, iż Niemcy coraz bardziej zdają sobie sprawę z konieczności dużych zmian. W zeszłym tygodniu w przemówieniu do prawodawców obiecał z kolei „jesień reform”, które wyrwą kraj ze stagnacji.
Lars Klingbeil, minister finansów i lider SPD, dołączył się do apelu Merza o poważne reformy społeczne, „które napędzą wzrost gospodarczy, pozwolą stworzyć więcej miejsc pracy, umożliwią spadek wydatków socjalnych i wzrost dochodów do budżetu”. Szczegółów tych rzekomo dalekosiężnych planów reform jeszcze jednak nie znamy.