Niemiecka furia w ostatnich dniach okupacji. Historyk nagrał materiał w Płocku [WIDEO]

11 godzin temu
Zdjęcie: foto Kadr z filmu Łukasza Kazka


W styczniu 1945 roku Armia Czerwona parła na przód na ziemiach Polski. Sowieci weszli na ziemie II Rzeczypospolitej już latem 1944 roku, ale Niemcy stawiali zażarty opór i opóźniali pochód na zachód. Ostateczna ofensywa ruszyła w styczniu 1945 roku - kilka milionów czerwonoarmistów ruszyło na zachód od Wisły, "wyzwalając" kolejne polskie miasta. 21 stycznia 1945 roku oficjalnie Armia Czerwona weszła do Płocka.

Kilkadziesiąt godzin wcześniej w mieście rozegrał się prawdziwy dramat.

Niemcy w styczniu 1945 roku uciekali w popłochu. Front na Wiśle był stabilny przez pół roku, ale kiedy sowiecka nawała ruszyła, wyczerpana długotrwałym konfliktem III Rzesza nie była w stanie się realnie przeciwstawić. Ofensywę Sowietów można było tylko opóźniać, ale ci i tak parli błyskawicznie naprzód. Niemców złapanych po drodze nie czekał łaskawy los.

19 stycznia, tuż przed wejściem Sowietów do miasta, do Płocka wkroczył oddział SS z 31 więźniami z Przasnysza i Mławy. Niemcy wyłapali też kilkudziesięciu płocczan - do dziś nie wiemy czy byli to szabrownicy czy tylko przypadkowi ludzie. Łącznie 79 zostało spędzonych do nieistniejącej już kamienicy przy Sienkiewicza 28. Tam zostali rozstrzelani, a budynek podpalonych. Część ofiar prawdopodobnie żyła, kiedy ogień był podkładany. Uratował się jeden mężczyzna, Tadeusz Kuligowski, choć niewykluczone, iż ocalałych było dwoje albo choćby troje. Autor materiału mówi o dwóch.

Materiał o jednej z ostatnich zbrodni niemieckich na ziemiach Polski przygotował historyk Łukasz Kazek.

Idź do oryginalnego materiału