Nieznana zbrodnia Rosjan. "Ciągle pytał: czy mama się czołga? A mama spłonęła w samochodzie"
Zdjęcie: Nieznana zbrodnia Rosjan. To był taki dziecięcy krzyk! Paliły się żywcem!
Powiedzieli, iż przyszli ich wyzwolić. Powiedzieli, iż nie atakują cywilów, nie to, co tamci, banderowcy. Kłamali, iż nie można wyjechać, bo niebezpiecznie, droga jest zaminowana, bo Ukraińcy będą strzelać. Potem obiecali, iż pomogą. Sformowali kolumnę ewakuacyjną. Zawiązali na samochodach białe wstążki, umieścili na nich wielkie napisy — "dzieci". Życzyli powodzenia, pomogli wymienić koło, pomachali na pożegnanie. I wysłali na śmierć.