– Obiecałem moim krewnym, iż odbuduję tę figurkę. Cieszę się, iż przy pomocy wielu osób udało mi się dotrzymać słowa – Paweł Szulc opowiada o niezwykłej inicjatywie zrealizowanej w Mieczownicy.
W 2016 r., podczas rodzinnych spotkań, Pawła Szulca zaciekawiła historia figurki, która do czasów II wojny światowej stała w Mieczownicy. Młodsze pokolenia nie miało o jej istnieniu pojęcia, ale starsi krewni Pawła dokładnie pamiętali, gdzie figurka stała i jak wyglądała. Troje z nich spisało oświadczenia, w których opisali to ważne przed laty dla mieszkańców miejsce. – Młodość swą – lata dwudzieste, trzydzieste i początek czterdziestych ub. wieku spędziłem w Giewartowie, a bardzo często bywałem w sąsiedniej Mieczownicy, u wujka Franciszka Ciesielskiego (dziadek Pawła – przyp. red.), który prowadził tamże sklep spożywczy. 30-40 metrów od jego dziś już rozebranej posesji stała na niskim fundamencie figurka Matki Boskiej, ogrodzona drewnianym płotkiem. Stała w pasie przydrożnym, u zbiegu drogi prowadzącej z Mieczownicy do kościoła w Giewartowie i drogi do Chrzanowa z rozwidleniem do Holendrów Giewartowskich. W czasie okupacji, II wojny światowej, Niemcy figurkę wraz z fundamentem złomowali. Dziś śladu po Niej nie ma. Ostatnio wnuczek śp. Franciszka – Paweł Szulc pragnie odbudować Pomnik. Pochwalam – czytamy w oświadczeniu spisanym przez Kazimierza Krycha, wujka Pawła. Istnienie figurki potwierdzili także inni jego krewni: Irena Śniegowska i Eugeniusz Ciesielski. – Jako dziecko zanosiłam z siostrą kwiaty – napisała pani Irena. Paweł Szulc obiecał im odbudowanie figurki. W 2016 r. skierował do Urzędu Gminy Ostrowite wniosek o wyrażenie zgody na postawienie figurki w pasie drogowym. Ówczesny wójt Henryk Tylman wyraził na to zgodę. Krótko potem, Paweł wraz z sąsiadem zalał fundament pod figurkę. Później jednak prace utknęły w martwym punkcie. – Nie chciałem stawiać zupełnie nowej figurki, szukałem takiej, która miałaby już swoją historię i byłaby możliwie najbardziej zbliżona do oryginału. Było to jednak bardzo trudne, bo poza opisami moich krewnych nie miałem żadnych informacji, jak ta figurka wyglądała – opisuje Paweł. Przełom nastąpił kilka miesięcy temu, podczas… zebrania lokalnego koła gospodyń wiejskich. Katarzyna, żona Pawła opowiedziała członkiniom koła o pomyśle swojego męża. Wtedy jedna z pań należących do KGW – Grażyna Zawadzka powiedziała, iż ma w domu podobą figurkę. Krótko potem przekazała ją Pawłowi, a on wznowił działania zmierzające do usytuowania jej w przydrożnym pasie. przez cały czas jednak miał wątpliwości, czy to ta sama figura. Rozwiał je proboszcz giewartowskiej parafii, na kilka dni przed uroczystością odsłonięcia i poświęcenia figurki. – Proboszcz skojarzył, iż w parafialnym archiwum znajduje się zdjęcie podobnej figurki znajdującej się w kościele, wykonane w 1945 r. Kiedy je obejrzeliśmy, wszystko zaczęło składać się w całość. Teraz mam niemal pewność, iż to ta sama figura, o której w oświadczeniach pisali moi krewni – mówi Paweł. Najprawdopodobniej, Niemcy wcale nie zniszczyli figurki. Uratowali ją mieszkańcy Mieczownicy, którzy podczas wojny zanieśli ją do kościoła w Giewartowie. Po wojnie figura prawdopodobnie trafiła do ojca pani Grażyny i w jego domu pozostawała przez ponad pół wieku. Teraz, dzięki zaangażowaniu Pawła Szulca oraz pomocy wielu mieszkańców i instytucji (m.in. Joanny i Mateusza Wojciechowskich, Ireny i Michała Owczarków, Sary i Mikołaja Owczarków, Jacka Liczbińskiego, Stanisława Różewicza, Zakładu Betoniarskiego Państwa Szydlarków) figurka wróciła na swoje miejsce. W poprzednią sobotę poświęcił ją ks. Jacek Dziel. Po uroczystości licznie przybyli mieszkańcy i goście spotkali się w świetlicy wiejskiej, gdzie prowadzili długie dyskusje na temat historii tego miejsca. – Poznałem wiele nieznanych dotąd, ciekawych faktów związanych z figurką i historią Mieczownicy. Cieszę się, iż po latach starań, figurka wróciła na swoje miejsce, a tym samym dotrzymałem obietnicy, którą przed laty dałem swoim krewnym. Dziękuję bardzo wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wsparli inicjatywę odbudowy figury – mówi Paweł Szulc.

18 godzin temu

















