Osiemdziesięcioośmioletni Lorne Collie od ponad trzydziestu lat tworzy niezwykłe instrumenty muzyczne, które zachwycają zarówno swoją oryginalnością, jak i wyjątkowym brzmieniem. Jego dzieła powstają z niecodziennych materiałów, takich jak poroża łosia, puszki po ciastkach, czy narzędzia ogrodowe.
Wśród jego wyjątkowych konstrukcji można znaleźć potężną gitarę basową i wiolonczelę wykonaną z poroży, skrzypce w kształcie kija baseballowego, ukulele z puszek po ciastkach, a także gitary z wideł, łopat i grabi. Jednak najbliższe jego sercu są mandolina z patelni i banjo z obręczy motocyklowej, których korpusy zdobi skóra jelenia, manualnie malowana przez jego zmarłą żonę.
– Zawsze odmawiałem, gdy ktoś chciał je kupić – mówi Collie, mieszkający w miejscowości Hilbre w Manitobie, 230 kilometrów na północny zachód od Winnipeg – Nie brakowało mi pieniędzy, ale obawiałem się, iż gdy zacznę je sprzedawać, nie nadążę z zamówieniami i zapracuję się na śmierć.
Mimo to, zmieniające się okoliczności sprawiły, iż Collie postanowił wystawić część swojej kolekcji na sprzedaż. Z pomocą syna Jamesa, mieszkającego w Hope w Kolumbii Brytyjskiej, planuje sprzedać m.in. gitarę basową za 8000 dolarów oraz wiolonczelę za 6500 dolarów. Fundusze mają posłużyć na zakup nowego samochodu elektrycznego o większym zasięgu, co umożliwi mu odwiedzanie rodziny, w tym 25 prawnuków zamieszkałych w Albercie i Kolumbii Brytyjskiej.
– Często podróżuję, a samotność po śmierci żony sprawia, iż chcę widywać się z bliskimi – tłumaczy Collie.
Jego przygoda z tworzeniem instrumentów zaczęła się od życiowego przełomu. Po poważnym tętniaku mózgu, który niemal zakończył się jego śmiercią i spowodował tygodniową śpiączkę, Collie zrezygnował z zawodu mechanika i zaczął szukać nowego celu. Zainspirowany wyzwaniem przyjaciela, by „naciągnąć struny na łopatę”, zaczął tworzyć instrumenty z niecodziennych przedmiotów.
Pierwszy instrument z poroża łosia – gitara – okazał się sukcesem.
– Poroże jest niezwykle wytrzymałe i nie odkształca się – mówi Collie.
Choć większość jego eksperymentów zakończyła się powodzeniem, niektóre, jak próba stworzenia gitary hawajskiej ze śnieżnej rakiety, okazały się nieudane.
Gitara basowa wykonana z poroża waży prawie osiem kilogramów, ale, jak twierdzi Collie, jest jednym z najwygodniejszych instrumentów, jakie stworzył.
– Brzmi jak doskonała gitara elektryczna z pełnym korpusem – dodaje.
Collie marzy jeszcze o zbudowaniu celtyckiej harfy, ale potrzebuje dużego poroża o odpowiednim kształcie. Choć sam nie uważa się za dobrego muzyka, potrafi zagrać na każdym instrumencie wystarczająco, by ocenić jego jakość.
– Chciałbym, żeby muzycy zagrali na moich instrumentach podczas pokazu talentów – mówi – Ale jeżeli uda mi się sprzedać bas i wiolonczelę, będę szczęśliwy, wiedząc, iż ktoś je docenia.
Podsumowując swoje życie, dodaje:
– Całe życie tworzyłem. Tworzenie to moja natura, to coś, z czym się urodziłem.
Na podst. Canadian Press