Prywatne drogi w stolicy Cypru – niewidoczny problem, który dotyczy tysięcy mieszkańców
W Nikozji znajduje się dziewięć ulic, które – choć publicznie dostępne – formalnie należą do prywatnych właścicieli. Teoretycznie mogą oni zamknąć je dla ruchu drogowego w dowolnym momencie. W praktyce – na szczęście – obowiązują umowy zawarte z władzami miejskimi, które temu zapobiegają.
W niektórych miejscach stoją wysuwane słupki, które aktywują się nocą – ale to nie jedyne zaskoczenie dla odwiedzających stolicę.
Jak tłumaczy burmistrz Nikozji, Charalambos Prountzos, porozumienia między właścicielami a gminą są „żelazne” – podpisane przez Urząd Katastralny i praktycznie niemożliwe do unieważnienia. W jednym z przypadków właściciel posiada nie tylko całą drogę, ale i wszystkie otaczające ją budynki.
To nie są sytuacje wyjątkowe – w wiejskich rejonach problem jest znacznie poważniejszy.
Według Urzędu Katastralnego, długość nieuregulowanych prawnie dróg prywatnych może sięgać choćby 200 tysięcy kilometrów, co znacząco utrudnia życie mieszkańcom i rolnikom.
Problem istnieje od dekad
Jak wskazują urzędnicy, problem formalnej rejestracji dróg występuje od co najmniej 35 lat. Od 2018 roku obowiązuje uproszczona procedura zgłaszania i legalizacji takich szlaków – zarówno wiejskich, jak i w obrębie terenów zabudowanych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opracowało wytyczne, które:
- definiują priorytety rejestracji według znaczenia i pilności,
- upraszczają dokumentację składanych wniosków przez rady gmin,
- wprowadzają jednolitą procedurę we wszystkich regionach.
A co z Polakami?
Choć temat może wydawać się lokalny, warto pamiętać, iż wielu Polaków zamieszkałych na Cyprze – szczególnie poza głównymi miastami – korzysta z takich właśnie nieuregulowanych dróg dojazdowych do domów lub posesji rekreacyjnych. Sytuacja ta może rodzić komplikacje w użytkowaniu gruntów, sprzedaży nieruchomości czy w razie awarii.
