To sensacyjny powrót ze sportowej emerytury! Jak informuje federacja KSW, wojownik z Płocka ponownie wejdzie do klatki.
– To się dzieje naprawdę! Marcin „Różal” Różalski wraca do okrągłej klatki KSW na Halftime Show – podaje KSW w oficjalnym poście na Facebooku.
Walka o „Różaland”
Różalski zawalczy już w najbliższą sobotę podczas gali XTB KSW 113 w łódzkiej Atlas Arenie. Pojedynek odbędzie się w formule K-1 w małych rękawicach i potrwa trzy rundy po trzy minuty.
„Różal” wraca do klatki, by walczyć o „Różaland”.
– Gaża „Różala” w całości zostanie przekazana na rzecz zbiórki Stowarzyszenia „Pomagaj Pomagać – Różaland” – przekazują organizatorzy walki.
Przeciwnikiem wojownika z Płocka będzie Stjepan „Stipe” Bekavac. To doświadczony zawodnik, który rywalizuje w świecie MMA od 2005 roku. Stoczył 32 pojedynki, z których 20 wygrał.
Chorwat lubi mocne stójkowe konfrontacje i znany jest ze swojego brutalnego stylu walki – potężnych kopnięć i uderzeń. Do tej pory czternaście razy posyłał rywali na deski, a cztery razy zwyciężał przez poddania.
Niespodziewany powrót do klatki!
Sobotnia walka jest zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale i dla samego Marcina Różalskiego. Legenda KSW otrzymała propozycję starcia zaledwie cztery dni przed wydarzeniem, a oferta walki w łódzkiej Atlas Arenie była dla niego niespodzianką.
– Bardzo chciałbym podziękować całej drużynie federacji KSW. Historia zatacza koło. Kiedyś wyglądało to tak, iż dostawałem telefon, leciałem i robiłem walkę. Dziś wygląda to dokładnie tak samo – zdradził „Różal” w mediach społecznościowych.
Jak przekonuje Różalski, sobotnia walka – choć niespodziewana – nie będzie ani pokazowa, ani charytatywna.
– Jestem czynnym sportowcem, a moja forma jest bardzo zadowalająca. To zasługa moich sparingpartnerów. Nie mam się czego wstydzić. To nie będzie walka pokazowa ani walka po wypłatę. To będzie ciężkie i mocne starcie, które – mam nadzieję – zapadnie wam w pamięć – podkreśla.
„Różal” zakończył sportową karierę, jednak przekonuje, iż powrót do klatki będzie dla niego przyjemnością. Jak twierdzi, propozycja była nie do odrzucenia.
– Dostałem „combosa”. Priorytetem jest Stowarzyszenie „Pomagaj Pomagać”, a federacja KSW dała mi okazję, by o nie zawalczyć. Co robi wojownik? Korzysta z takiej szansy i walczy – jeszcze z tak dobrym przeciwnikiem – wyjaśnia Różalski.
Jak przyznaje legenda KSW, otrzymywał również atrakcyjne finansowo propozycje z innych federacji. – Były to intratne oferty z miejsc, w których mnie jednak nigdy nie zobaczycie – podsumował.














