

Do przejścia 40 kilometrów nocą. W małych grupach lub samotnie, w skupieniu i ciszy. Mowa o Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, podczas której uczestnicy rozważają poszczególne stacje. W tym roku 17 rejonów na Opolszczyźnie przygotowało kilkadziesiąt tras. W Opolu są do wyboru trzy trasy. Dwie z nich prowadzą na Górę św. Anny, w tym nowa, jubileuszowa wytyczona m.in. przez Miedzianą i Górażdże, gdzie znajdują się kościoły jubileuszowe. Trzecia trasa jest pętlą wokół Opola. Tydzień temu (4 kwietnia) w drogę wyruszyli pątnicy z czterech opolskich rejonów. Dziś (11.04), Msza święta na rozpoczęcie EDK rozpocznie się o godz. 20:00 w parafii Przemienienia Pańskiego w Opolu.
– A powody, dla których ludzie wyruszają w Ekstremalną Drogę Krzyżową są różne – mówi Gracjana Ogrodnik z rejonu nyskiego. – Wybrałam trasę górską, bo chciałam, żeby było trudniej. Pamiętam, iż na 27. kilometrze po raz pierwszy doświadczyłam czegoś, co dziś nazywam przebudzeniem. Odbyłam wtedy podróż w głąb swojej duszy i zobaczyłam swoje serce – poranione, ukryte gdzieś na dnie. Zaczęłam myśleć o swoich problemach. Nagle spojrzałam na swoje życie jakby z boku, z zupełnie innej perspektywy. I w tamtej chwili wszystko wydało się prostsze, lżejsze.
– Jestem osobą uzależnioną. Jestem trzeźwym alkoholikiem i agresorem. Na początku Ekstremalna Droga Krzyżowa była dla mnie sposobem, żeby się wyżyć, rozładować emocje. Nie pamiętam już, po ilu edycjach przyszło olśnienie. Nie wiedziałem co to jest. Zacząłem rozmawiać z Bogiem. Zacząłem się więcej modlić. Wprowadziłem w życie jedną zasadę: wyjąłem watę z uszu i włożyłem ją do ust. Zacząłem więcej słuchać – dodaje Janusz Włauciak z rejonu nyskiego.
Hasło tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej brzmi „Nie ma, iż się nie da” i nawiązuje do postaci św. Matki Teresy z Kalkuty.
Gracjana Ogrodnik, Janusz Włauciak:
autor: Aleksandra Kus