Nowa „Kronika”: Srebrne dziewczyny

3 godzin temu

– „Wkraczamy w inny świat” – tak o awansie koszykarek Contimax MOSiR Bochnia do kobiecej ekstraklasy mówi trener zespołu Artur Włodarczyk. „Kronika” jako wieloletni partner medialny tej drużyny poświęca wiele miejsca sukcesowi koszykarek. Po najnowszy numer warto jednak sięgnąć nie tylko dla sportu. Znalazły się w nim również relacje z uroczystych pożegnań maturzystów w Zespole Szkół nr 1, Zespole Szkół nr 3, a także w I i II Liceum Ogólnokształcącym, zaskakujący poradnik przetrwania w Mexico City, bocheńską historię wnuka jednego z pierwszych osadników na odzyskanych Żuławach Wiślanych, a także opis niedawno znalezionego… skarbu.

Dział „Krótko” rozpoczyna się od informacji o wykładzie Krzysztofa Wielickiego podczas Małopolskiego Festiwalu Podróżniczego 50N, relacji ze spotkania na Rynku z kandydatem na prezydenta Sławomirem Mentzenem, a także z odtworzenia „żywego obrazu” nawiązującego do dzieła Jana Matejki „Koronacja Bolesława Chrobrego”. „Kronika” przedstawia również gwiazdy czerwcowego świętowania Dni Bochni na Rynku.

Tematem przewodnim zwołanej pod koniec kwietnia sesji Rady Miasta były sprawy związane z komunikacją. Sławomir Kołodziej, prezes BZUK, stwierdził, iż nie widzi potrzeby, by występować o podwyżkę cen biletów skoro w przyszłości komunikacja w Bochni ma być darmowa. O wszystkim dyskusyjnych i ważnych dla mieszkańców kwestiach ze szczegółami pisze Agnieszka Dziki.

– „Od początku XX wieku nie mieliśmy tak licznego skarbu monet na terenie ziemi bocheńskiej. To wydarzenie ważne z punktu widzenia historii miasta i regionu” – ocenia Marek Materna, archeolog z Muzeum im. Stanisława Fischera. Średniowieczny skarb odnaleziony przez Wojciecha i Marka Budzynów w jednym z bocheńskich lasów może mieć blisko 600 lat. – „Srebrne monety znajdują się przez cały czas w ceramicznym naczyniu, więc intrygującą zagadką pozostaje to, co kryje się na jego dnie” – zwraca uwagę Aleksandra Fortuna-Nieć.

W artykule o zapominanych honorowych obywatelach Bochni Justyna Bodurka przypomina tytuły przyznane w związku ze staraniami o budowę nowego gmachu dla Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego. Na przykład Filip Zaleski herbu Dołęga zatrzymał się 1 października 1887 roku na godzinę w Bochni, gdzie oglądał budynek wybudowany dla gimnazjum. Minister nie złożył żadnych obietnic co do rozszerzenia gimnazjum, mimo to Rada Miejska nadała mu obywatelstwo honorowe. Całkiem inne zasługi miał Józef Trybulec, który ustanowił fundację stypendialną dla ubogich uczniów. – „Na wypłatę tych stypendiów przeznaczył cały swój majątek ruchomy i nieruchomy, w tym dobra ziemskie: Trzciana, Libichów, Glinik, Bełdno, Żyrmówka”.

Grupa 28 uczennic i uczniów klas trzecich kształcących się w zawodach: technik budownictwa, technik reklamy, technik architektury krajobrazu, technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej, technik geodeta i technik inżynierii sanitarnej odbyła dwutygodniową praktykę zawodową w Grecji. O tym, czym dokładnie zajmowała się młodzież, pisze koordynatorka projektu Renata Czarnota.

II Liceum Ogólnokształcące jako pierwsza bocheńska szkoła średnia, uroczyście pożegnało część swoich maturzystów. Uroczystość połączono z przekazaniem sztandaru młodszym rocznikom, ślubowaniem uczniów pierwszej klasy mundurowej oraz defiladą. W „Kronice” ukazało się m.in. wspólne zdjęcie wszystkich uczestników tego wydarzenia oraz lista wyróżnionych absolwentów.

„Życie i czas” – taki tytuł nosi relacja z pożegnania maturzystów w I Liceum Ogólnokształcącym. – „Życie pokazuje nam, jak cenić czas, a czas pokazuje nam, jak cenić życie” – mówiła bowiem dyrektorka szkoły Jolanta Kruk. Kto spośród absolwentów może pochwalić się szczególnymi osiągnięciami? „Kronika” podaje imiona i nazwiska, nie brakuje zdjęć…

Żegnając się z absolwentami, Sylwia Zajt zacytowała słowa Sławomira Mrożka: – „Czy nigdy nie uderzyło cię, iż po jednych ludziach zostaje nuda i zakalec w głowie, a po innych – świat ciekawszy i godzien uwagi?” Kronika wymienia wyróżnionych absolwentów Zespołu Szkół nr 1.

Absolwentki i absolwenci Zespołu Szkół nr 3 po odbiór świadectw szli po czerwonym dywanie, bo – jak przekonywał dyrektor szkoły Piotr Czekaj – „ma on moc spełniania marzeń niczym czerwona podwiązka na studniówce”. Jako pierwsi po czerwonym dywanie przeszli zdobywcy świadectw w biało-czerwonym paskiem. Później dołączali do nich pozostali uczniowie, by wszyscy mogli znaleźć się na ostatnich zdjęciach klasowych.

W ostatni dzień kwietnia Miejski Dom Kultury zaprosił utalentowane dzieci i młodzież do udziału w przeglądzie „Młode Talenty 2025”. Przesłuchania były jednocześnie eliminacjami do XXXIV Małopolskiego Festiwalu Form Muzycznych i Tanecznych „Talenty Małopolski 2025”. O obradach jury i ostatecznym werdykcie można przeczytać w „Kronice”.

– „Mój dziadek był jednym z pierwszych osadników terenów odzyskanych na Żuławach Wiślanych zaraz po II wojnie światowej. Przez krótki czas pełnił funkcję sołtysa, po czym został bosmanem portu rybackiego w Kątach Rybackich” – opowiada Mateusz Waluszkiewicz. Razem z żoną Ewą od kilku miesięcy przy ulicy Solnej w Bochni prowadzi sklep „Dzika Rybka”.

Kwiaty rodzaju Setiechinopsis z kolekcji Jerzego Zuzi są wyjątkowe. Otwierają się bowiem późnym wieczorem i przekwitają rano. Warto dowiedzieć się szczegółów. Na kolejnej stronie czytelnicy przenoszą się już z działu „Przyroda” do działu „Sport”, by poznać kolejną bohaterkę cyklu „Młodzi z przyszłością” – Maję Zienkowską, która opowiada o swojej przygodzie z pływaniem.

– „To, co jeszcze niedawno, wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Koszykarki Contimax MOSiR Bochnia wywalczyły awans do Orlen Basket Ligi Kobiet. W finale lepsze od bochnianek okazały się zawodniczki z Jeleniej Góry i to one cieszyły się ze złotych medali. Brązowe krążki trafiły do Wisły CanPack Kraków” – tak swój tekst o „Srebrnych dziewczynach” rozpoczyna Aleksandra Fortuna-Nieć.

Mateusz Filipek tradycyjnie dokonuje oceny postawy BSF-u w ostatnich meczach. Tym razem podopiecznym Toniego Corredery wystawia „dobry”. Bohaterem miesiąca jest w jego opinii Tuukka Pikkarainen. – „Reprezentant Finlandii od początku swojego pobytu w BSF-ie dał się poznać jako gracz z dobrym przeglądem pola, kreatywny, jednocześnie pracowity w obronie. Teraz, gdy zespół tego potrzebował, dołożył również kilka cennych bramek” – wyjaśnia autor.

Bohaterką cyklu „Znamy się tylko z widzenia” jest Joanna Rzymek, która współorganizuje w Bochni akcje Fundacji DKMS (Deutsche Knochenmarkspenderdatei), by przekonać jak najwięcej osób do zostania potencjalnym dawcą szpiku i krwiotwórczych komórek macierzystych. Tak odpowiada na pytania Agnieszki Dziki:

Chciałabym się jeszcze nauczyć

mówić „nie”.

Mam takie motto, taką myśl, do której wracam

Nigdy nie oceniaj innych. Nie wiesz co przeżyli i dlaczego postąpili właśnie tak.

Boję się

a raczej martwię się, iż w obecnym świecie ciężko będzie żyć dobrym, młodym ludziom.

Idź do oryginalnego materiału