Nowa linia za miliardy, a jedzie jak żółw

bejsment.com 1 godzina temu

Z hukiem otwarta Finch West LRT już działa — i już rozczarowuje. Nowa linia, zbudowana za miliardy dolarów jako szybka alternatywa dla zatłoczonych autobusów, w praktyce okazała się wolniejsza od… tych samych autobusów, które miała zastąpić. To paradoks, który wywołał burzę wśród pasażerów, aktywistów i samych władz Toronto.

Podczas środowego posiedzenia zarządu TTC radny Josh Matlow nie krył irytacji: nazwał otwarcie linii „jednocześnie świętem i porażką”. Jego zdaniem sytuacja, w której nowoczesne pociągi LRT stoją na czerwonych światłach albo ślimaczą się za skręcającymi autami, to „czysty absurd”.

Matlow wskazuje, iż rozwiązanie istnieje od dawna — pełen priorytet sygnalizacji świetlnej, czyli system, w którym to pociąg, a nie samochód, dostaje zielone światło jako pierwszy.

– Sprzęt jest, wystarczy przełączyć przełącznik. Problem w tym, iż Metrolinx, miasto i TTC nie potrafią się dogadać – podkreślił radny.

Podobne stanowisko przedstawił Andrew Pulsifer z organizacji TTCriders, który nazwał obecną sytuację „nieakceptowalną” i „policzkiem dla pasażerów, którzy latami czekali na LRT”.

Władze miasta również przyznają, iż linia jedzie o wiele wolniej, niż powinna. Burmistrz Olivia Chow zapowiedziała wniosek dotyczący wprowadzenia priorytetu świetlnego, usunięcia niektórych ograniczeń prędkości i zwiększenia częstotliwości kursowania.

– Jechaliśmy tą linią. Wiemy, iż może być szybciej – powiedziała Chow.

W środę przewodniczący TTC Jamaal Myers złożył oficjalny wniosek do miasta i Metrolinx o podjęcie pilnych działań. Ostrzegł, iż bez poprawienia prędkości przewozowej cała inwestycja straci sens.

– Szybki transport musi być szybki. Inaczej pasażerowie wrócą do samochodów, korki się pogłębią, a miliardy dolarów wyrzucone zostaną w błoto – mówił.

Wniosek został przyjęty jednogłośnie, a raport z postępów ma powstać wiosną 2026 r.

Na razie jednak liczby są bezlitosne.

Pokonanie całej 11-kilometrowej trasy zajmuje około 53 minut — niemal tyle samo, ile podróż zatłoczonym autobusem Finch, stojącym w korkach. Pasażerowie mówią wprost o rozczarowaniu.

– Nie mogłem się doczekać pierwszego przejazdu po latach oczekiwania. A potem okazało się, iż sunę jak żółw. To bolesne – relacjonował mieszkaniec Finch, Nicholas Christou.

Jeszcze ostrzej wypowiedziała się działaczka społeczna Butterfly Gopaul Jane, która podkreśliła, iż mieszkańcy północnej części miasta już wielokrotnie doświadczali infrastrukturalnych zaniedbań.

– Wydaliśmy miliardy, a ludzie stoją. Godzinę z jednego końca na drugi. To skandal – oceniła.

Myers zapowiedział, iż zmiany mają objąć również inne trasy tramwajowe, gdzie Toronto… ma najwolniejsze tramwaje na świecie. Rozważa m.in. ograniczenie skrętu w lewo w godzinach szczytu, likwidację części miejsc parkingowych oraz zmianę odległości między przystankami.

Jedno jest pewne: Toronto dostało piękną, nowoczesną linię. Tylko zapomniało o jednym — żeby była szybka.

Idź do oryginalnego materiału