Nowa metoda oszustwa „na lekarza”. Seniorka straciła 30 tys. zł

2 tygodni temu

„Na lekarza” – to nowa metoda oszustwa, przed którą ostrzegają mazowieccy policjanci. Tym razem dzwoni oszust podający się za lekarza i informuje, iż bliska nam osoba ciężko zachorowała lub miała jakiś wypadek i pilnie potrzebne są pieniądze na jej leczenie, bo inaczej umrze.

Taka sytuacja spotkała kilka dni temu 83-letnią mieszkankę Siedlec, która chwilę po wyjściu od niej jej syna odebrała telefon od lekarza z oddziału zakaźnego z informacją, iż jej syn jest konający, ma straszne duszności i nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. Mężczyzna przekazał kobiecie, iż na badaniach jest też jej wnuczka z mężem.

Aby jej syn przeżył, niezbędny jest zakup leku ratującego mu życie, który kosztuje 70 000 zł. Gdy kobieta powiedziała, iż nie ma takich pieniędzy, zapytano ją, ile ma. Gdy powiedziała, iż ma tylko 30 000 zł „lekarz” powiedział, iż w takim razie ona zapłaci 30 000 zł, a resztę dopłaci szpital, na co się zgodziła.

Kobieta była zdenerwowana i przestraszona, iż jej synowi zagraża niebezpieczeństwo. Po pieniądze zgłosił się do jej miejsca zamieszkania inny „lekarz”, który odebrał kopertę. Po kilku godzinach kobieta zadzwoniła do męża wnuczki, ale ten nie odebrał, więc zadzwoniła do wnuczki, żeby zapytać, co się stało i jak badania. Gdy ta była zaskoczona pytaniami, seniorka dopiero zorientowała się, iż padła ofiarą oszustwa

Jak nie dać się oszukać?

Należy wiedzieć, iż zgodnie z informacją przekazaną przez NFZ lekarze czy pielęgniarki nigdy nie dzwonią do rodzin pacjentów i nie proszą o pieniądze oraz iż żadna placówka medyczna nie żąda gotówki przez telefon, choćby w przypadku braku ubezpieczenia.

Policja przypomina również, iż w przypadku odebrania telefonu z prośbą o przekazanie pieniędzy czy danych najlepiej się rozłączyć i zweryfikować poruszaną kwestię u naszych bliskich lub w instytucji, na którą powołuje się rozmówca.

Każdorazowo takie próby należy zgłaszać na służby.

Idź do oryginalnego materiału