Czy reklama drogowa może wywołać emocje i stać się hitem internetu? Rok temu przekonaliśmy się, iż tak. Spot przygotowany przez firmę PORR, w którym czeska para z entuzjazmem wyruszała na Bałtyk nowym odcinkiem S3, zrobił furorę w sieci. Oglądali go nie tylko Polacy, ale i sami Czesi, a zagraniczne media – z „National Geographic” włącznie – pisały o tej akcji. Teraz historia się powtarza, ale w lokalnym, śląskim wydaniu.
Ślązak i „maluch” na nowej trasie
Nowy film promuje pierwszy oddany do użytku odcinek drogi S1 na granicy województwa śląskiego i małopolskiego. Tym razem zamiast Czechów w samochodzie mamy Ślązaka w klasycznym Fiacie 126p, który jedzie… do swojej omy na obiad.
Spot nakręcono w języku śląskim, co już na starcie nadaje mu lokalny charakter i wyróżnia spośród typowych, urzędowych reklam inwestycji drogowych. Widzimy znane krajobrazy, ujęcia z lotu ptaka i nową infrastrukturę. Ale jest też klimat bliskości i swojskości – bo przecież każdemu Ślązakowi znana jest podróż do omy na rosół czy gumiklyjzy.
Czy to spodoba się Ślązakom?
Trzeba zadać pytanie: czy taki zabieg trafi w gusta mieszkańców regionu? Ślązacy od lat walczą o uznanie własnej tożsamości, języka i kultury. Film nakręcony „po naszymu” może być odebrany jako miły ukłon w stronę lokalnej społeczności. Może też wzbudzić dumę, iż inwestycja pokazana została nie przez warszawskie studio, ale w śląskim kontekście.
Z drugiej strony – jak każda reklama z nutą humoru – może podzielić widzów. Jedni zobaczą w nim autentyczną historię, inni – tani chwyt marketingowy.
Czeski wzór i śląska odpowiedź
Porównanie do zeszłorocznej czeskiej kampanii jest nieuniknione. Tam bohaterowie jechali z odwagą nad morze, a film zdobył viralowy rozgłos dzięki lekkiemu humorowi i sympatycznemu przesłaniu. Teraz twórcy stawiają na podobny schemat – ale zamiast egzotyki Bałtyku dostajemy domowy klimat Śląska.
Pytanie brzmi: czy Ślązak w „maluchu” jadący na obiad do omy ma szansę stać się viralem na miarę Czechów z flamingiem na dachu? Potencjał jest – bo reklama gra emocjami, odwołuje się do śląskiej tożsamości i pokazuje, iż drogi nie są tylko inżynieryjną inwestycją, ale czymś, co zmienia codzienne życie ludzi.