Nowy system gry lekarstwem na kryzys w GKS-ie Tychy

10 godzin temu

– Jak tam, u was wszystko OK? – zagadnął na wstępie do dziennikarzy Max Kothny, członek zarządu KP GKS Tychy SA. – U nas tak, ale u was chyba nie za bardzo – odpowiedzieli żurnaliści. Tak rozpoczęła się 15 października kolejna konferencja prasowa z przedstawicielami tyskiego klubu. Odbyła się ona po siódmej z rzędu porażce zespołu, wliczając w to ligę i Puchar Polski. w tej chwili GKS w tabeli zajmuje miejsce tuż przed strefą spadkową. Jakie pomysły ma klub na wyjście z kryzysu?

Oprócz Maxa Kothnego, w spotkaniu wzięli udział jego asystent Piotr Włodek i rzecznik prasowy klubu Krzysztof Trzosek.

Nowy system gry

– Zdajemy sobie sprawę, iż w piłce najważniejsze są wyniki, a tych ostatnio brakuje… Po meczu z ŁKS-em (przegranym przez GKS 1:3 – przyp. red.) rozmawialiśmy z trenerem Arturem Skowronkiem. Poprosiliśmy go o plan uzdrowienia sytuacji. Oczekujemy zmian… Trener przedstawił rozwiązanie. Już w meczu z Wieczystą Kraków (18.10 br. – przyp. red.) zagramy nowym systemem – mówił Max Kothny.

– Chciałbym też podkreślić, iż nie stawialiśmy Arturowi ultimatum. Trener ma nasze pełne wsparcie. Widzimy bowiem – co jest ważne – iż zawodnicy i sztab stoją za nim murem. To nie czas na zmiany personalne – mówił Max Kothny.

Jaki jest więc pomysł na lepsze wyniki tyszan? Członek zarządu GKS-u wyjaśnił, iż w ostatnich meczach drużyna traciła wiele bramek po tych samych błędach własnych. – Piłkarze ustawieni byli ofensywnie, ale cierpiała na tym strefa obronna. Pole karne nie było zabezpieczone podczas ataków GKS-u. Rywale wiedzieli jak z nami grać. Ustawiali się nisko, w bloku 5 – 4 – 1. Mieliśmy wtedy trudności ze stwarzaniem sytuacji bramkowych.

Nowym systemem Trójkolorowi zagrali już podczas utajnionego sparingu z ekstraklasowym GKS-em Katowice (według naszych ustaleń Tychy wygrały go 2:0). Jak mówił M. Kothny, podczas tego meczu widać było efekty zmian w ustawieniu drużyny.

15 zmian w składzie

Na obecną sytuację GKS Tychy wpływ ma 15 zmian w składzie w porównaniu do poprzednich rozgrywek. Odeszło wielu kluczowych zawodników – austriaccy piłkarze: obrońca Marko Dijaković i pomocnik Julius Ertlthaler, bramkarz Marcel Łubik czy obrońca Jakub Budnicki. Do tego doszły kontuzje. Do końca sezonu wykluczony z gry jest Nico Baier i Noel Niemann.

Większości podstawowych zawodników, którzy odeszli, po prostu wygasły kontrakty. Zarząd GKS-u zaoferował propozycje ich przedłużenia. Niestety, klub nie był sprostać wymaganiom finansowym tych piłkarzy. – Każdy chce grać za większe pieniądze w klubach ekstraklasy – mówił Max Kothny.

Tak więc już od marca 2025 r. klub poszukiwał nowych piłkarzy pod kątem czterech scenariuszy: awans do ekstraklasy, baraże, 1 liga z tym samym budżetem i 1 liga z obniżonym budżetem. Niestety, spełnił się ten ostatni scenariusz. – W tym sezonie musieliśmy obniżyć wydatki na zawodników o 30 proc. Zimą myślimy o jednym lub dwóch transferach, aby m.in. wzmocnić obronę.

Sytuacja finansowa klubu

Rok 2024 klub zakończył z dużą stratą finansową (w styczniu 2025 r. M. Kothny mówił, iż wynosi ona ok. 6 mln zł). – Jako zarząd musimy być odpowiedzialni. Nie możemy pozwolić, aby strata rosła. Dlatego zredukowaliśmy budżet na zakupy zawodników o wypomniane 30 proc. Piłkarze kosztują coraz więcej, a poziom przychodów jest stały. To problem całej ligi. Jednocześnie w październiku br. nasi zagraniczni właściciele podwyższyli kapitał spółki KP GKS Tychy SA. Teraz wynosi on ok. 24 mln zł. To dowód, iż poważnie myślą o tyskim klubie i go wspierają. W ciągu 2,5 roku zainwestowali w GKS ponad 10 mln zł – mówił Max Kothny.

Przypomnijmy, iż w tej chwili większościowym udziałowcem (75 proc.) KP GKS Tychy SA jest Tychy Investment Company Limited, spółka holdingowa zarejestrowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Jak mówił w TVP Sport Max Kothny, większościowym udziałowcem w TICL jest spółka amerykańska TSG, zajmująca się branżą filmową, a z kolei kontrolny pakiet akcji w TSG ma firma The Seelig Group. Jak powiedział Kothny, amerykańska firma Pacific Media Group, która kojarzona jest jako właściciel GKS-u, pomagała jedynie przeprowadzić transakcję kupna GKS Tychy. Pozostałe 25 proc. udziałów posiada miasto Tychy.

Członek zarządu GKS-u powiedział, iż w poprzednim sezonie klub dysponował budżetem na poziomie 16-18 mln zł, co pozwalało myśleć o walce o ekstraklasę. Pokazała to runda wiosenna. – Obecnie, mimo iż zwiększyliśmy o 25 proc. przychód z tytułu wsparcia sponsorów, to nie jest lekko. Rosną bowiem koszty utrzymania drużyny w I lidze – dodał Kothny.

Max Kothny wspomniał, iż klub ma dobre relacje z gminą Tychy. – Prezydent Maciej Gramatyka na początku swojej kadencji miał wiele ważnych spraw do załatwienia w mieście. Nie miał wiele czasu. Jednak w tym roku główny właściciel GKS-u spotkał się z prezydentem dwukrotnie. kooperacja wygląda coraz lepiej. – Chcemy zbudować budżet na kilka lat, który zapewni klubowi stabilność – mówił M. Kothny. Zagraniczni inwestorzy liczą na większe zaangażowanie finansowe miasta.

Echa imprezy w dyskotece

Z wyników GKS-u Tychy nie są zadowoleni kibice. To zrozumiałe. Ich niezadowolenie ma różne przejawy. Podczas meczu z Pogonią Siedlce pojawił się transparent odnoszący się do dwóch zawodników: „Po co na boisku grać, lepiej wódę w Pomie chlać”. Chodziło o nocną wizytę co najmniej jednego piłkarza w znanej dyskotece w Katowicach.

– Nico (Adamczyk – przyp. red.) jest młody, popełnił błąd, choć nie pił wtedy alkoholu. Przeprosił. Rozmawialiśmy z nim, rozmawiał też trener. Wnioski zostały wyciągnięte. Odbyła się też rozmowa z kibicami. To już dla nas temat zamknięty – mówił M. Kothny.

Członek zarządu GKS-u powiedział, iż nie rozumie zachowania kibiców w meczu z Pogonią (bluzgi, naśmiewanie się z pojedynczych zagrań). Oczekuje bowiem od fanów, iż wspierając drużynę, pomogą klubowi wyjść z kryzysu.

– Mimo iż teraz nie ma wyników, to wszystkie inne wskaźniki klubowe idą w dobrym kierunku – mówił Max Kothny

Jarosław Jędrysik

Idź do oryginalnego materiału