Zaczęło się od 600 litrów grochówki. To był początek pomocy dla powodzian z jaką wyszedł nyski zakład karny. W placówce ugotowano zupę i rozwieziono wśród potrzebujących. Potem, razem z innymi zakładami karnymi w kraju, pracownicy nie tylko karmili potrzebujących, ale też zaopatrywali ich w potrzebne sprzęty. Pracownicy z Nysy również pomagali w porządkowaniu.
– Za ich przykładem poszli też osadzeni, którzy najczęściej sprzątają konkretnie placówki oświatowe – informuje rzecznik prasowy Dyrektora Zakładu Karnego w Nysie. ppor. Milena Sobierska. – Przede wszystkim chodzi o szkoły i przedszkola, aby podopieczni i uczniowie jak najszybciej mogli do nich wrócić, tam gdzie to jest w ogóle możliwe. Więźniowie wspierają też straż miejską w Nysie i Prudniku – dodaje rzecznik.
Kolejna grupa skazanych z Nysy będzie porządkować Głuchołazy.
Milena Sobierska:
Autor: MGP/SP