O kulisach sportu pisze Bogdan Poprawski: Decyzyjność.

goniec.net 2 dni temu

Żyję już na tym świecie wystarczająco długo, aby mieć wystarczająco wiele informacji do przetrawienia. Niewątpliwie ostatnie czasy taką sytuację potwierdzają. Nie tylko zresztą w sporcie, ale i na świecie.

Zacznę od polskiej piłki nożnej.
Wiemy, oczywiście, do jakiego zamętu doszło dwa tygodnie temu.

Prezes Związku, Cezary Kulesza musi teraz zatrudnić kolejnego selekcjonera polskiej drużyny narodowej.
Czy to będzie kolejny niewypał?
Z doświadczenia wiemy, iż najskuteczniejszym selekcjonerem w ostatnich czasach był Adam Nawałka, ale przypuszczalnie to nie on będzie znowu wybrany na to stanowisko.
Problemem jest sam prezes.

To on, a nie kto inny wprowadził atmosferę w związku, która jest popierana przez większość, ba, znakomitą większość decydentów, którzy go ponownie wybiorą na stanowisko w najbliższym czasie.

Chodzi o bankiety alkoholowe.

Adam Nawałka takiej sytuacji nie może znieść.

Należy do osób wzorowych pod względem stylu życia. Do tego jest doskonale zorganizowany i nie cierpi bałaganu.

Tego polski świat piłkarski nie chce.

Podobnie było z innym selekcjonerem, wybranym zresztą jeszcze przez Zbigniewa Bońka.

Portugalczyk Paolo Sousa jest podobny do Adama Nawałki po względem przygotowania etycznego do zawodu, więc, co tu dużo mówić – uciekł ze związku.
Alkohol nie dla niego.

Cezary Kulesza w międzyczasie zatrudnił trzech trenerów: Czesława Michniewicza jako koło ratunkowe, emeryta portugalskiego Fernando Santosa i swojego kolesia biznesowego Michała Probierza.
Wszyscy już odeszli na zieloną trawkę.
Teraz nastał czas na czwartego w ciągu zaledwie 4 lat.
Prezes PZPN ma teraz kilka miesięcy czasy na znalezienie następnego selekcjonera.
Nie spieszy się jednak.

Spędza czas poza granicami Polski. realizowane są w końcu finały klubowych mistrzostw świata w USA.
Wprawdzie reprezentantów Polski tam nie ma, z wyjątkiem prezesa.
W międzyczasie świat piłkarski decyduje o wielu transferach. Te są ważniejsze, bo chodzi o prywatny „szmal”, nie o pieniądze podatników, jak to w Polsce bywa.
Mam na myśli dwóch „starych” polskich bramkarzy.

Wojciech Szczęsny powrócił z krótkiej emerytury w październiku ubiegłego roku i zapisał się złotymi zgłoskami w historii FC Barcelony.

Szef klubu Deco potwierdził przedłużenie kontraktu właśnie wczoraj.

Szybka decyzja. Dobra decyzja. Brawo!

Inny były reprezentant, Łukasz Fabiański, który skończył już 40 lat zakończył swoją przygodę z West Ham w czerwcu 2025 r. Nie oznaczało to jednak przejścia na emeryturę.

Fabiański się dobrze czuł, jest w doskonałej formie tak fizycznej jak i psychicznej.
Ten koniec współpracy z West Ham otwiera drzwi do nowych ofert.
Fabiański jest bardzo doświadczony: ponad 400 meczów w angielskich rozgrywkach – czyni go atrakcyjnym celem dla klubów z niższych lig.
Ale nie tylko.

Charlton Athletic po awansie do Championship w okresie 2024/2025 szuka wzmocnień w bramce. Po odejściu kilku golkiperów, w tym Deana Bouzanisa, klub szuka doświadczonego zawodnika, który mógłby ustabilizować defensywę. Fabiański, z jego historią gry w Arsenalu, Swansea City i West Hamie, wydaje się naturalnym kandydatem.

Trzymam kciuki.

www.bogdanpoprawski.com

Have a Great Day!

Bogdan

Idź do oryginalnego materiału