W rozkładzie jazdy wszystko wygląda dobrze – pociągi z Gorzowa do Poznania figurowały jako bezpośrednie już od dawna. Problem w tym, iż realna podróż kończy się zawsze przesiadką w Krzyżu. Pasażerowie jadą tam krótszym, spalinowym składem, by przesiąść się do większego i elektrycznego. Sytuacja miała być tylko przejściowa. Tymczasem mija niemal rok od jej wprowadzenia i nic nie wskazuje na zmianę.
Bezpośrednie pociągi Regio: Ujście Warty, Kłodawka i Wilda – formalnie jadą z Kostrzyna do Poznania. Ale tylko formalnie. W rzeczywistości pasażerowie wysiadają w Krzyżu i przesiadają się do innego pociągu, niekiedy czekając na peronie choćby 40 minut. Awarie, opóźnienia, brak informacji – takie sytuacje wciąż się zdarzają na tej trasie.
Nowy pociąg 228M. Miał jeździć, ale nie rusza
W styczniu do Gorzowa trafił nowoczesny pociąg FPS 228M Plus. Dwusystemowy – może jechać pod trakcją i na silniku spalinowym. Idealny na trasę Gorzów – Poznań. Ale od samego początku skład sprawia problemy. Jak informuje Urząd Marszałkowski w odpowiedzi z 30 maja 2025 roku – pociąg 228M-001 przez cały czas jest wyłączony z użytkowania z powodu licznych usterek.
Co gorsza – urząd nie potrafi podać żadnego terminu jego przywrócenia do eksploatacji. Przyznaje jedynie, iż pojazd „posiada niezbędne dokumenty umożliwiające eksploatację”, ale to kilka znaczy, skoro od kilku miesięcy nie obsłużył ani jednego kursu do Poznania.
SA95-001 – nie jeździ od września. SA95-002 już wrócił
Poza 228M, Lubuskie dysponuje również dwoma składami SA95 (Newag Impuls). Zgodnie z odpowiedzią urzędu:
SA95-002 wrócił do ruchu i kursuje na trasie Kostrzyn – Krzyż.
SA95-001 jest wyłączony z ruchu od 7 września 2024 roku. Trwa naprawa silnika spalinowego, ale urząd nie zna daty jej zakończenia.
To znaczy, iż na pół roku przed wejściem w życie nowego rozkładu, województwo nie ma pełnej obsady taborowej choćby dla odcinka do Krzyża, nie mówiąc już o pełnej trasie do Poznania.
Jedni jadą bez problemu. Inni przesiadają się i czekają
Największy ruch pasażerski odbywa się na odcinku Poznań – Szamotuły – Krzyż. Dlatego tam przewoźnik kieruje większe składy elektryczne. Gorzów, Drezdenko, Kostrzyn – muszą zadowolić się mniejszymi pociągami i obowiązkową przesiadką. Ta różnica przekłada się na komfort, czas podróży i bezpieczeństwo. O tym, iż pasażerowie z Gorzowa są traktowani po macoszemu, pisaliśmy już wielokrotnie. Tymczasem władze województwa i przewoźnik nie podają żadnych realnych terminów zmian.
Pociąg bez przesiadki? Może kiedyś
W styczniu lubuskie Polregio zapewniało, iż po szkoleniach maszynistów 228M-001 będzie jeździł do Poznania. Warunek – przywrócenie do ruchu składów SA95. Dziś jeden z nich przez cały czas jest w naprawie, drugi dopiero wrócił na krótką trasę. A nowy pociąg stoi.
Zamiast poprawy – pasażerowie znów otrzymują mglistą obietnicę, iż może kiedyś pojadą bez przesiadki. Dziś na pewno nie. Z dokumentów urzędu wynika jasno: nie ma dat, nie ma harmonogramu, nie ma konkretu.