Obiecali i nie zrobili. Bezsilność mieszkańca w starciu z urzędami

nowagazeta.pl 1 miesiąc temu
- Mieszkam w Strupinie. Teren zabudowany, ograniczenie prędkości do 40 km/h. Od czterech lat walczę z prędkością przed swoją posesją. Hałas od gwałtownie przejeżdżających samochodów jest taki, iż nie można normalnie funkcjonować. Prosiłem już wiele organów administracji oraz służb o działania i przez wszystkich jestem zbywany - napisał pan Tomasz w mailu skierowanym do naszej redakcji. W dalszej części wiadomości napisał, iż posiada kilkadziesiąt stron korespondencji w tej sprawie. Nagrał także wiele filmów pokazujących samochody przejeżdżające przy jego posesji. Przysłał je nam. Co prawda film nie pokaże prędkości, ale oglądnęliśmy je i z całą pewnością samochody nie przejeżdżają tam z prędkością 40 km/h. Może być choćby dwukrotnie wyższa.

- Jest taki hałas, iż od poniedziałku do piątku w godzinach od 5 rano do 23 nie jestem w stanie spać. Wtedy jest największy ruch. W nocy jeżdżą rzadziej, ale bywa, iż budzę się o godz. 1, 2 lub 3, gdy przejeżdża jakiś samochód. Gdy jest ciepło na dworze, to nie można otworzyć okien, bo jest tak głośno - powiedział w rozmowie z nami.

Sprawa dotyczy mieszkańców kilkunastu domów przy ul. Piastowskiej w Strupinie. Wszyscy podpisali się pod prośbą wykonania progu spowalniającego.

- Już proponowałem pani staroście i burmistrzowi, iż postawię im ławeczkę przed swoją bramą i niech oni usiądą i z
Idź do oryginalnego materiału