W poniedziałek gorzowskie portale informacyjne wybuchły kolejną bombą: Gorzowianie mają jeździć do Nowego Kramska! Nie wiadomo kiedy, gdzie, za ile, a czy w ogóle – ale news „poszedł” w świat i w ten sposób można odtrąbić kolejny „sukces”. Teraz Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego będzie mógł w pełni realizować założoną „promocję regionu poprzez loty”, bo na to wydawane są nasze pieniądze. jeżeli ktoś jeszcze nie łapie, o co chodzi, już tłumaczę: samorządy nie mogą bezpośrednio wykładać funduszy na lotniska, więc sprytnym obejściem problemu jest dotowanie połączeń, ubierane w maskę promocji regionu. O ile loty do Warszawy można nazwać promocją – może jakiś warszawiak zdecyduje się wyskoczyć na weekend choćby do Łagowa – to promowanie przelotów do Hurghady czy Marsa Alam jawnie nagina prawo. Lubuskie wysyła samoloty do Egiptu, promując samego siebie wśród mieszkańców egipskich kurortów.
Byłbym hipokrytą, gdybym przyznał, iż nie skorzystałem z tych „dotacji”. Poleciałem do Hurghady z Zielonej Góry i przy okazji szukałem na miejscu tej całej „promocji”. Skoro region ma być promowany poprzez dotacje na przeloty, można by się spodziewać reklam zachęcających Egipcjan do odwiedzenia naszego pięknego regionu – może już przy tablicy przylotów? Niestety, poza samą nazwą, nic takiego nie zauważyłem. Nie ma też informacji o możliwości przelotu do Nowego Kramska w autobusach, które rozwożą pasażerów po hotelach egipskiego kurortu, ani o jakiejkolwiek promocji w trakcie pobytu w hotelu. Żaden Egipcjanin nie dowie się, iż może skorzystać z tej super oferty (przecież każdy fotel w samolocie jest przez nas dotowany) i przylecieć na urlop na przykład do Gorzowa.
Problem polega na tym, iż dojazd z Nowego Kramska do Gorzowa to prawdziwa sztuka. Potencjalny Egipcjanin musiałby przejść kilka kilometrów do dworca w Babimoście, licząc na to, iż akurat tego dnia pociągi kursujące między Zieloną Górą a Gorzowem nie będą odwołane. Czy będzie miał szczęście?
A jednak władze województwa postanowiły odwrócić bieg wydarzeń. Teraz masowo chcą zwozić autobusami chętnych turystów z naszego miasta do Nowego Kramska. Stamtąd już tylko kilka godzin – i zaczynają się wakacje all inclusive. Uwaga jednak: opisywane połączenia ruszą pod kilkoma warunkami. Na urzędowych stronach można przeczytać, iż na ich realizację mają zostać przeznaczone środki z Funduszu Rozwoju Połączeń Autobusowych (FRPA), o które – i to najważniejsze – Województwo Lubuskie będzie starać się przy naborze uzupełniającym przez wojewodę - o ile ten nastąpi.
Trzymam mocno kciuki, żeby wojewoda ogłosił nabór uzupełniający ze środków FRPA. W przeciwnym razie wszelkie urlopowe plany gorzowian pójdą w łeb, a województwo lubuskie znów nie będzie mogło pochwalić się rosnącą liczbą odprawionych pasażerów w Babimoscie. I tak, po raz kolejny usłyszymy, iż dotowanie lotniczego kosmodromu ma sens – z perspektywy nie tylko bogatszych mieszkańców Zielonej Góry, ale też biedniejszego Kowalskiego z północy.
Półprawdy, niedomówienia stały się dziś towarem powszechnym, tak jak bułki w Lidlu, czy makaron w Biedronce. Fotki przy psujących się prototypowych pociągach, kupionych za nasze wspólne pieniądze, tupanie nogą pod publiczkę i grożenie palcem przez wicemarszałka odpowiedzialnego za transport na nikim nie robią już większego wrażenia. Gorzowianie nie chcą półśrodków, łatania dziur autobusami. Chcą konkretnych rozwiązań, oczekują sprawnych połączeń chociażby do Poznania, czy Wrocławia, żeby mogli dojechać bez opóźnień do lotniska z prawdziwego zdarzenia.