Od 1 stycznia wielkie zmiany dla Polaków. Tak nie dostaniesz się do lekarza

15 godzin temu

Umawianie wizyty u kardiologa czy ortopedy na NFZ przestanie przypominać pracę detektywa. Nowy system pokaże wszystkie wolne terminy w kraju na jednym ekranie, a pacjenci nie będą już mogli blokować kolejek, zapisując się do kilku lekarzy naraz.

Fot. Shutterstock

Prezydent Karol Nawrocki podpisał w listopadzie ustawę o Centralnej e-Rejestracji – informuje Ministerstwo Zdrowia. To odpowiedź na jeden z najbardziej palących problemów polskiej służby zdrowia, który od lat dominuje w sondażach jako główny powód niezadowolenia Polaków z systemu opieki medycznej.

Jedno kliknięcie zamiast godzin przy telefonie

Każdy, kto próbował umówić się do specjalisty na NFZ, zna ten rytuał. Dzwonisz do pierwszej przychodni – termin za osiemnaście miesięcy. Do drugiej – linia zajęta. Do trzeciej – rejestracja czynna tylko we wtorki od dziesiątej do dwunastej. Po dwóch godzinach masz trzy różne terminy w trzech różnych miejscach i zero pewności, który wybrać.

Od 1 stycznia 2026 roku ma się to zmienić. Nowy system będzie działał jak wyszukiwarka lotów – wpisujesz specjalizację i miasto, a na ekranie pojawia się lista wszystkich dostępnych terminów we wszystkich placówkach z kontraktem NFZ. W przychodni przy Marszałkowskiej wolne za rok, ale w szpitalu powiatowym dwadzieścia kilometrów dalej przyjmują za trzy tygodnie. Wybierasz to, co ci pasuje, i rezerwujesz jednym kliknięciem przez Internetowe Konto Pacjenta. Dla osób bez komputera będzie działać ogólnopolska infolinia.

Koniec z zapisywaniem się „na wszelki wypadek”

Tu pojawia się zmiana, która może zaskoczyć wielu pacjentów przyzwyczajonych do obecnych reguł. System nie pozwoli już być zapisanym do kilku kardiologów czy kilku ortopedów jednocześnie. jeżeli masz termin w przychodni A i spróbujesz zarezerwować wizytę w przychodni B, pierwsza rezerwacja zostanie automatycznie anulowana.

To uderzenie w proceder „martwych dusz” – pacjentów, którzy zapisują się w pięciu miejscach, a potem idą tylko do jednego, zostawiając cztery puste gabinety. Szacuje się, iż takie nieodwołane wizyty stanowią choćby kilkanaście procent wszystkich terminów u specjalistów. W praktyce oznacza to, iż ktoś czeka rok na wizytę, podczas gdy część terminów przepada.

Druga nowość to obowiązkowe potwierdzanie wizyt. Kilka dni przed terminem dostaniesz SMS-a z prośbą o potwierdzenie. jeżeli nie odpowiesz, rezerwacja przepadnie i termin trafi do kolejnej osoby w kolejce.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli należysz do grupy cierpliwych pacjentów, którzy zapisują się tylko w jednym miejscu i rzetelnie odwołują wizyty, gdy nie mogą przyjść – dla ciebie to same korzyści. Krótsze kolejki, łatwiejszy dostęp do informacji o terminach, mniej czasu straconego na telefony.

Gorzej, jeżeli przyzwyczaiłeś się do strategii „zapiszę się wszędzie i zobaczę”. Od stycznia będziesz musiał wybierać. To może być frustrujące, szczególnie gdy chodzi o pilne dolegliwości i chcesz mieć pewność, iż dostaniesz się jak najszybciej gdziekolwiek. Z drugiej strony – właśnie przez takie podejście kolejki są tak długie.

Warto też pamiętać o potwierdzaniu wizyt. jeżeli masz tendencję do ignorowania SMS-ów z nieznanych numerów, możesz niechcący stracić termin, na który czekałeś miesiącami. Dobrym pomysłem będzie zapisanie numeru systemowego w kontaktach.

Dla osób starszych lub mniej biegłych w obsłudze komputera zmiana może być wyzwaniem. Wprawdzie ma działać infolinia, ale doświadczenie uczy, iż takie linie bywają przeciążone, szczególnie w pierwszych tygodniach funkcjonowania nowego systemu. Warto poprosić dzieci lub wnuki o pomoc w założeniu i obsłudze Internetowego Konta Pacjenta – to i tak przyda się do odbierania e-recept czy sprawdzania wyników badań.

System wdrażany etapami

Ministerstwo Zdrowia zapowiada, iż główne funkcje systemu ruszą od 1 stycznia 2026 roku, ale pełne wdrożenie będzie następować stopniowo. Oznacza to, iż początkowo mogą występować problemy techniczne, a nie wszystkie placówki od razu będą widoczne w systemie.

Nowa ustawa to największa informatyczna zmiana w NFZ od czasu wprowadzenia e-recepty. Tamta reforma też budziła obawy i początkowo sprawiała problemy, ale dziś mało kto chciałby wrócić do papierowych recept. Podobnie może być z e-rejestracją – pierwsze miesiące pewnie będą chaotyczne, ale jeżeli system zadziała zgodnie z założeniami, za kilka lat nikt nie będzie tęsknił za dzwonieniem do dziesięciu przychodni w poszukiwaniu wolnego terminu u endokrynologa.

Idź do oryginalnego materiału