Od silnika spalinowego do elektryka. Jak zmieniają się przyzwyczajenia kierowcy po przesiadce na EV?

2 godzin temu

Pierwsze wrażenia po przesiadce do elektryka

Decyzja o zamianie samochodu z silnikiem spalinowym na pojazd elektryczny (EV) to moment, który wielu kierowców wspomina jako punkt zwrotny w swojej motoryzacyjnej historii. Nie chodzi tu jedynie o zmianę rodzaju paliwa czy sposobu tankowania. To wejście w zupełnie nowy ekosystem, który wymusza, ale i nagradza zmianę wieloletnich przyzwyczajeń. Pierwsze tygodnie z elektrykiem bywają okresem intensywnej nauki. Nagle okazuje się, iż znane trasy wyglądają inaczej, styl jazdy staje się płynniejszy, a wizyty na stacjach benzynowych, kojarzone dotąd z zapachem paliwa, zamieniają się w postoje na kawę przy ładowarce.

Dla wielu osób, które przez lata jeździły autami benzynowymi lub dieslami, największym zaskoczeniem nie jest sama technologia, ale to, jak bardzo wpływa ona na codzienne rytuały. Poczucie bezpieczeństwa i pewność na drodze zyskują nowy wymiar, w którym istotną rolę odgrywa planowanie i świadomość możliwości własnego pojazdu. Przejście na elektromobilność to proces, w którym technologia staje się sojusznikiem kierowcy, pod warunkiem iż ten zechce zrozumieć jej specyfikę. Przyjrzyjmy się zatem, co dokładnie zmienia się w życiu kierowcy po odebraniu kluczyków do pierwszego EV.

Niezmienne pozostają jednak kwestie praktyczne – aby jeździć elektrykiem, tak jak w przypadku każdego pojazdu mechanicznego, potrzebujesz mieć ważne ubezpieczenie OC.

Zupełnie inna kultura prowadzenia auta

Pierwszą rzeczą, którą zauważa każdy świeżo upieczony właściciel samochodu elektrycznego, jest cisza. Brak wibracji silnika i dźwięku wchodzenia na wyższe obroty sprawia, iż jazda staje się niezwykle relaksująca. Ten komfort akustyczny ma jednak drugie dno, o którym warto pamiętać. W ruchu miejskim, przy niskich prędkościach, auto elektryczne jest niemal niesłyszalne dla pieszych i rowerzystów. Choć nowoczesne modele są wyposażone w systemy generujące sztuczny dźwięk (AVAS – Acoustic Vehicle Alerting System), kierowca musi wyrobić w sobie nawyk podwójnej czujności.

Drugim elementem, który diametralnie zmienia styl jazdy, jest błyskawiczna reakcja na wciśnięcie pedału przyspieszenia. W silniku spalinowym moc narasta wraz z obrotami. Natomiast w elektrycznym maksymalny moment obrotowy jest dostępny natychmiast, od zera. Dla kierowcy oznacza to konieczność nauczenia się delikatniejszego operowania „gazem”. Ta cecha aut elektrycznych jest niezwykle przydatna podczas włączania się do ruchu czy wyprzedzania, co realnie podnosi poziom aktywnego bezpieczeństwa. Manewry realizowane są krócej, co zmniejsza czas ekspozycji na potencjalne zagrożenie.

Wiele aut elektrycznych umożliwia tak zwane one-pedal driving, czyli jazdę z użyciem niemal wyłącznie pedału przyspieszenia. Po zdjęcia nogi z gazu auto zaczyna odzyskiwać energię i wyraźnie zwalniać. Kierowcy po przesiadce ze „spalinówki” często muszą przestawić się na ten tryb, ucząc się przewidywania sytuacji na drodze z większym wyprzedzeniem. Zamiast dojeżdżać do świateł na luzie i hamować w ostatniej chwili, kierowca elektryka uczy się płynnego wytracania prędkości rekuperacją. To nie tylko oszczędza klocki hamulcowe, ale też wymusza bardziej defensywny i przemyślany styl jazdy, co bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo podróży.

Koniec z tankowaniem „przy okazji”

Największą zmianą mentalną, z jaką muszą zmierzyć się kierowcy aut elektrycznych, jest podejście do uzupełniania energii. W świecie aut spalinowych jeździmy, dopóki nie zapali się rezerwa, a potem szukamy najbliższej stacji, co zajmuje 5 minut. W świecie elektromobilności ten model się nie sprawdza. Tutaj obowiązuje zasada „ładuj, gdy auto stoi, a nie stój, żeby ładować”. Zmiana nawyków polega na przestawieniu myślenia na ładowanie przy okazji innych czynności:

  • Dla posiadaczy garażu lub miejsca postojowego z dostępem do gniazdka codzienna eksploatacja staje się wręcz wygodniejsza. Samochód ładuje się w nocy, a rano zawsze czeka z pełnym zasięgiem. To eliminuje poranny stres związany z koniecznością szukania stacji benzynowej, gdy jesteśmy spóźnieni do pracy.
  • Prawdziwe wyzwanie pojawia się w trasie. Dłuższe podróże wymagają planowania. Użytkownik EV przed wyjazdem sprawdza trasę pod kątem dostępności szybkich ładowarek. To buduje nowy, bardzo pozytywny nawyk – lepszego przygotowania do drogi.
  • Planowanie trasy z uwzględnieniem postojów na ładowanie ma też niespodziewany walor w kwestii bezpieczeństwa i higieny podróży. Wymuszone przerwy co 200-300 kilometrów na uzupełnienie energii (trwające zwykle 20-30 minut) to idealny czas na odpoczynek, rozprostowanie nóg i regenerację kierowcy.

O czym trzeba pamiętać, by jeździć bezpiecznie?

Przesiadka na auto elektryczne to także zmiana podejścia do serwisu. Z listy obowiązków znikają regularne wymiany oleju silnikowego, filtrów paliwa, świec zapłonowych czy pasków rozrządu. To spora oszczędność, którą wielu kierowców decyduje się przeznaczyć na lepszą ochronę ubezpieczeniową pojazdu. Wykorzystaj kalkulator OC od HDI, za pomocą którego gwałtownie i łatwo obliczysz wysokość sładki na swój pojazd. Układ napędowy elektryka jest znacznie prostszy mechanicznie, co teoretycznie oznacza mniej rzeczy, które mogą się zepsuć. Jednak ta prostota nie zwalnia z obowiązku dbania o stan techniczny pojazdu. Punkt ciężkości przenosi się w inne rejony, o których kierowcy aut spalinowych często myślą rzadziej.

Istotnym elementem stają się opony. Samochody elektryczne są z reguły cięższe od swoich spalinowych odpowiedników ze względu na masę baterii. Dodatkowo wysoki moment obrotowy sprawia, iż ogumienie zużywa się szybciej, jeżeli kierowca ma ciężką nogę. Nowy nawyk to częstsza kontrola stanu bieżnika i ciśnienia w oponach. Odpowiednie ogumienie to podstawa przyczepności i krótkiej drogi hamowania, co przy większej masie pojazdu ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa. Ignorowanie tego aspektu w elektryku może być bardziej ryzykowne niż w lżejszym aucie miejskim.

Zima to prawdziwy test umiejętności planowania

Prawdziwym sprawdzianem dla nowych nawyków kierowcy jest pierwsza zima za kierownicą samochodu elektrycznego:

  • Niskie temperatury skutkują zauważalnym spadkiem zasięgu. Do tego dochodzi zużycie energii na ogrzewanie kabiny.
  • Kierowca gwałtownie uczy się korzystać z funkcji preconditioningu, czyli wstępnego ogrzewania auta, gdy jest ono jeszcze podłączone do ładowarki. Bateria osiąga optymalną temperaturę pracy jeszcze przed startem, co pozwala zachować większy zasięg.
  • Zmienia się też sposób korzystania z ogrzewania podczas jazdy – częściej używa się podgrzewania foteli i kierownicy, które są bardziej energooszczędne niż grzanie całego powietrza w kabinie.

Planowanie trasy musi uwzględniać fakt, iż zużycie prądu może wzrosnąć choćby o 20-30%. Świadomość, iż w razie utknięcia w zaspie czy korku, energia jest potrzebna do ogrzania wnętrza, skłania do utrzymywania wyższego poziomu naładowania baterii niż latem.

Ewolucja w stronę bardziej świadomej jazdy

Przesiadka z silnika spalinowego na elektryczny to proces, który zmienia kierowcę na wielu płaszczyznach. Od techniki prowadzenia, przez logistykę tankowania, aż po dbałość o stan techniczny pojazdu – każdy z tych elementów ewoluuje. Choć początkowo ilość nowych informacji może przytłaczać, po pewnym czasie okazuje się, iż nowe nawyki są nie tylko bardziej ekologiczne, ale przede wszystkim sprzyjają bezpieczniejszej i bardziej przemyślanej jeździe.

Kluczem do osiągnięcia satysfakcji z użytkowania elektryka jest akceptacja faktu, iż to inne urządzenie niż samochód spalinowy. Wymaga ono odrobinę więcej planowania, ale w zamian oferuje spokój, komfort i niezawodność.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie
e-wydania
***

Idź do oryginalnego materiału