Odejście od Zielonego Ładu może być tylko pozorne

6 godzin temu

Sprawne państwo potrzebuje nie tylko mądrych polityków, ale i dobrych, sprawnych urzędników.

Najlepiej takich, którzy nie będą odchodzili i przychodzili wraz ze zmianą władzy. Dobrze opłacanych, wykształconych technokratów. Niestety, powstanie takiej grupy powoduje jednak, iż urzędnicy potrafią sabotować plany rządzących, czują się „nadzwyczajną kastą”. Zdaniem ekspertów tak dzieje się w przypadku szumnie zapowiedzianego w Unii Europejskiej odwrotu od Zielonego Ładu – pisze na portalu Salon24.pl Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.

Prawica już bez złudzeń odnośnie energetyki węglowej

W minioną środę Warsaw Enterprise Institute i Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego zorganizowały dyskusję ekspertów i polityków poświęconą perspektywom dla polskiej (i europejskiej) energetyki w kontekście deklaracji o odejściu od Zielonego Ładu. Na jego miejsce ma być realizowany Czysty Ład Przemysłowy. Refleksje? Słodko-gorzkie, z przewagą goryczy.

Zacznijmy jednak od szczypty optymizmu. Obecny na debacie były wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podkreślił, iż powrotu do energetyki węglowej nie ma. Nie tylko z powodu europejskiej polityki, ale również dlatego, iż złoża tego surowca w Polsce się wyczerpują, a istniejąca infrastruktura wymagałaby olbrzymich nakładów. Lepiej więc te pieniądze zainwestować w technologie OZE i zeroemisyjne – przede wszystkim w mały i duży atom. To ważna deklaracja, bowiem na prawej stronie sceny politycznej nierzadko słychać o „bezpiecznych technologiach węglowych” i „odwrocie od OZE”. Otóż nie: fakt, iż część państw, w tym europejskich, spowalnia proces odchodzenia od węgla, aby nie zaszkodzić swoim gospodarkom, nie ma nic wspólnego z rzekomym powrotem do energetyki opartej o surowce kopalne.

Jak biurokraci wodzą za nos polityków

Czy koniec eksperymentu z Zielonym Ładem oznacza realną zmianę? Ekspert od energetyki Piotr Maciążek zauważył podczas dyskusji, iż zmianę w unijnej polityce można porównać raczej do wakacji kredytowych. Radykalne cele klimatyczne nie zostały bowiem zmodyfikowane, tylko iż – w zamierzeniu – mają być zmodyfikowane drogi dojścia do nich i tempo zmian. Obecne bowiem jest zbyt forsowne choćby dla najsilniejszych gospodarek. Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute Sebastian Stodolak zwrócił uwagę, iż kraje unijne muszą się zrzucać na cele klimatyczne, zmianę polityki przemysłowej i zbrojenia. To zaś jest nie do udźwignięcia. W konsekwencji koszty przerzucane są oczywiście na obywateli, co powoduje bardzo niepokojące zjawisko zanikania klasy średniej. Doskonale widać to na przykładzie Polski, gdzie rosnące koszty życia, od cen energii po ceny żywności, powodują, iż osoby nominalnie zarabiające znacznie powyżej średniej krajowej nie mają możliwości odkładania poważniejszych sum. Znowu stajemy się społeczeństwem żyjącym od pierwszego do pierwszego.

Historia uczy, iż nadmierne obciążenia fiskalne i drożyzna stają się katalizatorem społecznych buntów. Wzrost popularności radykalnych partii w całej Europie jest tego dobitną oznaką. Czyżby europejscy politycy byli ślepi i głusi lub pozbawieni elementarnego pragmatyzmu? Według Sebastiana Stodolaka głównym hamulcowym jest unijna biurokracja – ludzie, którzy przez lata żyli w symbiozie z wielkim przemysłem i wielkim biznesem, bowiem forsowane zmiany przekładały się na zyski. W pewnym momencie jednak tempo zmian zaczęło być na tyle duże, iż biznes powiedział: stop. Urzędnicy jednak się tym nie przejęli i robili dalej swoje. Po prostu bardziej patrzono w tabelki i założone na papierze cele, niż na społeczne konsekwencje – pisze Krzysztof Przybył

Więcej: https://www.salon24.pl/u/krzysztofprzybyl/1436574,odejscie-od-zielonego-ladu-moze-byc-tylko-pozorne
TV Republika – UE wycofa się z postanowień Zielonego Ładu?: https://www.youtube.com/embed/EAgRnh53sh0
Idź do oryginalnego materiału