Odeszła za wcześnie

2 godzin temu
Magdalena Przybylska była pełna życia, dbała o dobrą kondycję, regularnie ćwiczyła. W niedzielne popołudnie straciła przytomność, a trzy tygodnie później zmarła. Miała tylko 47 lat.

Od urodzenia mieszkała w Słupcy. Tutaj chodziła do Szkoły Podstawowej nr 2, później do Ogólniaka. Studiowała w Wyższej Szkole Bankowości w Poznaniu. Pracę zawodową rozpoczęła w firmie swojego taty – Jerzego Wilkowskiego, który wraz z bratem prowadził ceniony w okolicy zakład instalacyjno-budowlany. Przez kilka lat prowadziła w firmie księgowość. W 2003 r. poślubiła Tomasza Przybylskiego. Dwa lata poźniej na świat przyszła ich córka Wiktoria, w 2010 r. syn Kacper. Przez kilka lat pani Magda nie pracowała zawodowo, w pełni poświęcając się wychowaniu dzieci. Do aktywności zawodowej wróciła w 2019 r. Najpierw pracowała w słupeckiej firmie zajmującej się dywanami, ostatnio w Konspolu. W wolnym czasie uwielbiała podróżować. Bardzo dbała o formę i dobrą kondycję. Regularnie odwiedzała siłownię, brała udział w zajęciach z aerobiku. Nawet, kiedy była zmęczona po pracy, nie rezygnowała z treningu. Latem wolny czas lubiła spędzać na działce rekreacyjnej w Naprusewie. Właśnie tam wybrała się w sobotę, 9 sierpnia. Chciała odpocząć po całym tygodniu pracy. Tego dnia bolała ją głowa, ale była przekonana, iż to tylko chwilowe dolegliwości. W niedzielę, około godz. 14 poczuła potężny ból głowy i zaczęła tracić przytomność. Mąż wezwał pogotowie, ale żeby przyśpieszyć udzielenie pomocy, razem z żoną ruszyli samochodem w kierunku Słupcy. Na karetkę czekali przy kościele w Giewartowie. Stan pani Magdy z każdą minutą drastycznie się pogarszał. – Kiedy wchodziła do karetki, była jeszcze przytomna. Nie wiedziałem, iż to ostatni taki moment – wspomina mąż. W drodze do szpitala pani Magda straciła przytomność, była reanimowana. Lekarze stwierdzili pęknięcie tętniaka w głowie. Następnego dnia, ze Słupcy została przetransportowana do szpitala w Poznaniu, przy ul. Szwarcarskiej. Tam przeszła operację neurologiczną, ale przez cały czas nie odzyskała przytomności. 1 września zmarła. Spoczęła na słupeckim cmentarzu. Pogrążyła w żałobie męża, dzieci, mamę, brata, całą rodzinę i wielu przyjaciół. Jej bliskim składamy wyrazy współczucia.

Idź do oryginalnego materiału