Odra wreszcie zagrała w Opolu, ale kibiców nie rozpieściła

5 miesięcy temu

Jakby nie było rywale to sąsiedzi w tabeli (pełne zestawienie TUTAJ), którzy tak – jak opolanie – wiosną spisują się poniżej oczekiwań. O ile jednak w przypadku niebiesko-czerwonych awans był w sferze marzeń, o tyle u legniczan głośno się o tym mówiło. Jakby nie było to wciąż aktualni spadkowicze z najwyższego szczebla.

Odra Opole zremisowała z Miedzią

Pierwsza połowa sobotniego meczu toczyła się pod dyktando gości. Aczkolwiek nie przekładało się to na jakieś szczególnie dobre okazje. Tych było jak na lekarstwo i śmiało można zaryzykować stwierdzenie, iż już znacznie więcej było poważnych fauli.

Najbliżej powodzenia w szeregach gości był Iban Salvador, a działo się to gdy mijało pół godziny gry. Wówczas to dopadł przed polem karnym opolan do zbyt krótko wybitej przez jednego z nich piłki i huknął po ziemi. Refleksem wykazał się jednak Artur Haluch, aczkolwiek rywale mieli szansę na dobitkę. Na szczęście jeden z defensorów Odry już nie powtórzył błędu swojego poprzednika i wyekspediował futbolówkę poza boisko. Niezłą okazję Miedź miał także w 10. minucie gry, kiedy to kilka pomylił się … uderzając zza „szesnastki”.

Napisać, iż przed przerwą podopieczni Adama Noconia w ofensywie nie istnieli byłoby zbyt mocnym stwierdzeniem. Tak po prawdzie jednak dobrej szansy na trafienie w tym czasie nie mieli.

Po zmianie stron zmiana gry?

Za to po zmianie stron wydawało się, iż wreszcie coś się zmieniło w ich poczynaniach. Może wielkich konkretów z tego nie było, ale przynajmniej coś się działo w strefie defensywnej legniczan. I paradoksalnie właśnie wtedy mieli oni najlepszą okazję na gola. Po kornerze głową Halucha sprytnie lobował Szymon Zalewski, ale ostatecznie piłka obiła poprzeczkę. Natomiast dobijający z okolicy siódmego metra Marcel Mansfeld aż zawstydzająco spudłował.

Aż wreszcie na półmetku drugiej odsłony mieliśmy pierwszą poważną okazję dla gospodarzy. Wówczas to na przebój poszedł Borja Galan i sfinalizował to mocny strzałem, ale Jakub Mądrzyk z najwyższym trudem zatrzymał ten strzał. Hiszpański skrzydłowy chyba bliżej powodzenia był kwadrans później, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maksymiliana Hebla stojąc blisko bramki… po prostu zabrakło mu centymetrów by wepchnąć piłkę do siatki. Na samym finiszu miejscowi mieli jeszcze trzy rzuty rożne pod rząd, ale skończyło się na strachu przyjezdnych.

Odra Opole – Miedź Legnica 0-0
Odra:
Haluch – Spychała, M. Kamiński, Piroch, Szrek, Antczak (65. Surzyn), W. Kamiński, Continella (65. Hebel), Czapliński, Galan – Sula (18. Sarmiento).
Żółte kartki: Czapliński, Hebel, W. Kamiński, Szrek.

Idź do oryginalnego materiału