PiS nie ma już Polsatu. Seria decyzji, które w grudniu 2025 r. dobiły do brzegu, wygląda jak finał długiej rozgrywki o ster w jednym z najważniejszych prywatnych ośrodków medialnych w Polsce. Zygmunt Solorz traci kolejne funkcje w strukturach grupy, a jego żona Justyna Kulka – według komunikowanych informacji – została już odwołana ze wszystkich spółek Grupy Polsat Plus, w których pełniła jakąkolwiek rolę.
Równolegle sąd w Liechtensteinie utrzymał rozstrzygnięcie korzystne dla dzieci Solorza, co w praktyce domyka spór sukcesyjny na ich korzyść – a spółka ogłasza nowego prezesa Cyfrowego Polsatu: Piotra Żaka. I tu zaczyna się część polityczna – ta, o której mówi się ciszej, ale która w Polsce zawsze wraca, gdy stawką są media. W 2024 r. w publicystyce i przeciekach pojawił się wątek, iż to właśnie Justyna Kulka miała być nowym „łącznikiem” i architektem ocieplenia relacji Polsatu z PiS – tak przynajmniej twierdzili niektórzy ludzie w opisywanych przez media pismach i relacjach z kulis konfliktu.
Jeżeli przyjąć (choćby jako hipotezę) ten opis, to dzisiejszy obraz – Kulka poza strukturami, Solorz marginalizowany w radach, ster przesunięty w stronę dzieci – oznacza jedno: PiS przegrał walkę o trwałą dźwignię wpływu nad Polsatem, bo potencjalny kanał nacisku po prostu się zamknął.
Warto przy tym uważać na słowo „operacja”. W emocjonalnych opisach pojawia się sugestia zaangażowania „ileż to służb”, ale publicznie dostępne fakty nie dowodzą jakiejś tajnej akcji państwowych formacji. To, co widzimy czarno na białym, to raczej wielka operacja prawno-korporacyjna: walne zgromadzenia, wpisy w rejestrach, przetasowania w radach nadzorczych, komunikaty spółek i – przede wszystkim – orzeczenia sądów w jurysdykcji, w której osadzone są najważniejsze wehikuły kontroli. jeżeli ktoś „zrywał gwint”, to w tym sensie, iż próbowano przekręcić mechanizm kontroli do oporu: za szybko, za agresywnie, z nadzieją, iż śruba puści i zostanie w rękach tych, którzy mocniej szarpną.
Tyle iż w mechanice – i w polityce – bywa odwrotnie. Gdy dokręcasz ponad wytrzymałość, gwint nie „pracuje”, tylko pęka. A kiedy pęka, nie ma już precyzyjnego sterowania: zostaje wymiana całego elementu. Dziś takim „elementem” jest układ wpływów, w którym nazwisko Solorza było traktowane jak przepustka do świata Polsatu, a nazwisko Kulki – jak potencjalny bezpiecznik polityczny. Z perspektywy PiS ta historia kończy się stratą: zamiast stabilnego narzędzia oddziaływania na linię i decyzje, zostaje twardy fakt: kontrola właścicielska i zarządcza przechodzi na drugą stronę rodzinnej barykady.
Co dalej? Po pierwsze, Polsat może wrócić do swojej tradycyjnej „strategii przetrwania”: trzymania dystansu od jednego obozu i dogadywania się z każdym na tyle, by nikt nie miał pretekstu do frontalnego ataku. Financial Times opisywał, iż Solorz latami uchodził za sprawnego w nawigowaniu po spolaryzowanej polityce – m.in. po to, by chronić niezależność Polsatu. Zmieniło się dopiero za czasów rządu PiS, kiedy mówiło się o szantażowaniu Solorza przez Kaczyńskiego. Stąd liczne spotkania miliardera choćby z Moraieckim. I stąd operacja z podstawieniem kogoś, kto mógłby zadbać o adekwatne relacje.

2 godzin temu



![Spółdzielnie zapowiadają kontrole w mieszkaniach. Nowe przepisy i przymusowe opłaty. Zapłacisz 15 procent czy tego chcesz czy nie [24.12.2025]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/Inspektor-kontrola-mieszkanie.webp)










![Garmin Fenix 8 Pro. Dokąd odleciał ideał? [RECENZJA]](https://biegowe.pl/wp-content/uploads/2025/12/IMG_9529.jpg)