Początek 2025 roku przyniesie znaczącą zmianę dla ponad 3,2 miliona Polaków pracujących za minimalne wynagrodzenie. Rząd ustalił nową stawkę płacy minimalnej na poziomie 4666 złotych brutto, co przełoży się na kwotę 3511 złotych netto w portfelach pracowników. Ta podwyżka, choć na pierwszy rzut oka wydaje się korzystna, niesie ze sobą szereg nieoczekiwanych konsekwencji.
Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3
Jednym z mniej oczywistych skutków podwyżki będzie zwiększony pobór podatków. Pracownicy otrzymujący płacę minimalną będą odprowadzać miesięcznie 153 złote zaliczki na podatek PIT, co w skali roku da kwotę 1836 złotych. To znaczący wzrost w porównaniu z obecną sytuacją, gdzie roczna kwota podatku wynosi 1344 złote. Dodatkowo, Narodowy Fundusz Zdrowia otrzyma w przyszłym roku dodatkowe 1,1 miliarda złotych ze składek zdrowotnych.
Warto zauważyć, iż mimo prognozowanego 5-procentowego wzrostu cen w przyszłym roku, po raz pierwszy od dwóch lat płaca minimalna będzie podnoszona tylko raz w ciągu roku. Rządowe plany pierwotnie zakładały niższą kwotę podwyżki, ale pod naciskiem związków zawodowych zdecydowano się na wyższą stawkę.
Społeczne skutki tych zmian mogą być daleko idące. Wzrost kosztów pracowniczych może skłonić niektórych pracodawców do redukcji zatrudnienia lub przechodzenia na alternatywne formy współpracy, takie jak umowy cywilnoprawne czy outsourcing. To z kolei może prowadzić do większej niepewności zatrudnienia i pogorszenia sytuacji najmniej zarabiających pracowników.
Kolejnym istotnym aspektem jest wpływ na małe i średnie przedsiębiorstwa, szczególnie w regionach o niższych średnich zarobkach. Firmy mogą mieć trudności z udźwignięciem zwiększonych kosztów zatrudnienia, co może prowadzić do wzrostu szarej strefy lub zamykania działalności. To z kolei może pogłębić różnice ekonomiczne między regionami kraju.
Wzrost płacy minimalnej może również wpłynąć na ogólny poziom cen w gospodarce. Przedsiębiorcy, chcąc zrekompensować wyższe koszty pracy, mogą podnosić ceny swoich produktów i usług, co w konsekwencji może dotknąć wszystkich konsumentów, nie tylko tych zarabiających najniższą krajową.