Około 700 Opolan uczestniczyło w diecezjalnym Camino

6 godzin temu

Do udziału w III Camino Diecezjalnym zaprosił Opolan bp Andrzej Czaja. Tegoroczna trasa została podzielona na cztery etapy: z Olesna do Radawia, z Radawia do Kotorza Wielkiego, następnie z Kotorza Wielkiego do Dobrzenia Wielkiego oraz z Dobrzenia Wielkiego do Opola Winowa. Pątnicy szli pod hasłem „Pielgrzymi nadziei świadkami Wielkiej Nocy”.

W gościnnych Czarnowąsach

– Chcieliśmy w tej wędrówce pokazać także piękno naszej diecezji – mówi Piotr Dobrowolski, wicedyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Opolskiej. – Wielu uczestników odkrywało miejsca dotąd sobie nieznane. Cała trasa liczyła niespełna sto kilometrów. W drodze stawialiśmy akcent na budowanie relacji, na spotkanie. Pierwszego dnia z Olesna wychodziło ponad sto osób. Niektórzy przeszli cała drogę. Ale kto chciał mógł dołączyć na jakiś fragment, tyle ile czas i siły pozwalały. Szacujemy, iż w całym Camino uczestniczyło około 700 osób.

Reporter „O!Polskiej” dołączył do pątników w parafii Czarnowąsy. W tamtejszym kościele w czwartek w południe bp Andrzej Czaja przewodniczył Liturgii Godzin. Proboszcz parafii, ks. Piotr Pierończyk przybliżył jej sięgającą XIII wieku historię i dzień dzisiejszy.

Pielgrzymi – ponad 80 osób – zostali w Czarnowąsach bardzo gościnnie przyjęci. Diecezjalne Camino przychodzi do nas pierwszy raz, bo jego trasa co roku się zmienia – mówi ks. Adam Zawisza. wikariusz parafii Czarnowąsy. – I traktujemy to jako błogosławieństwo dla parafii. Myślę, iż Boże błogosławieństwo nas dotyka przez modlitwę pielgrzymów i przez naszą konsolidację, zaangażowanie parafii, żeby ich serdecznie przyjąć. W jakimś sensie każdy pielgrzym niesie Pana Jezusa.

Przygotowaliśmy dla pielgrzymów zupę pomidorową i krupnik, bułki i coś do picia – mówi siostra Łucja ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Jadwigi w Czarnowąsach. – Wiemy, jaki to wysiłek iść w pielgrzymce w takim upale jak dzisiaj. Na Pielgrzymce Opolskiej też naszą grupę, jedynkę fioletową, karmimy. Przygotowania zaczęły się o piątej rano, żeby pielgrzymi posileni mieli siłę iść dalej.

Pani Małgorzata Knicz jest liderką Parafialnego Zespołu Caritas. – Same pielgrzymujemy, znamy to z doświadczenia, więc z myślą o uczestnikach Camino przygotowałyśmy kawę i ciasto. Bo wiemy, jak każdy kawałek ciasta smakuje po drodze. Czasem w upale, czasem w deszczu. Chcemy tym, których może dziś nogi bolą, okazać dobroć serca.

Dlaczego idą

W Camino uczestniczyła m.in. pani Danuta Komarnicka z Kluczborka. – To nie jest dla mnie trudna droga, bo od 18 lat chodzę na Pielgrzymkę Opolską – mówi. – Nie mam problemów ze stopami i już czekam na następną. Na tym Camino byłam pierwszego dnia, bo z Kluczborka do Olesna mam blisko. I przyjechałam na ostatni dzień. Pielgrzymka to jest coś, co człowieka wzmacnia. Dodaje sił. Na Camino jestem pierwsi raz i taka wędrówka z własnymi myślami i modlitwą bardzo mi odpowiada.

Ewald Mrugała przeszedł, a częściowo przejechał na rowerze, całe tegoroczne Camino z Olesna, skąd pochodzi przez Czarnowąsy, gdzie teraz mieszka, do Winowa. Wychowałem się rzut beretem od kościoła św. Anny, gdzie Camino się zaczynało. Idę kolejny raz, bo skoro biskup zaprasza, to mu się nie odmawia. Wędrówki lubię. Byłem też na „prawdziwym” Camino w Hiszpanii. Teraz idę z myślą o zmarłej w maju mamie. Mam czworo dzieci. To i modlić się jest dla kogo.

W Camino uczestniczyli nie tylko pielgrzymi ze Śląska Opolskiego.

Pani Barbara Chojnowska przyjechała na opolskie Camino aż z Białegostoku. – Już trzy lata temu znalazłam w internecie informację o tym wydarzeniu i zaproszeniu biskupa opolskiego. Wsiadłam w pociąg i przyjechałam. Przecież jesteśmy jednym Kościołem. W tym roku jestem na opolskim Camino trzeci raz. Te tereny były mi zupełnie nieznane, a bardzo lubię stare drewniane kościoły. Jestem zachwycona. Coraz więcej osób znam. Dobrze się czuję na Śląsku.

Razem z panią Barbarą wędrowała – po raz drugi Alicja Klimkiewicz z Łowicza. Śląsk nie jest mi obcy. Tydzień temu wróciłam z pielgrzymki z Viterbo do Rzymu. Wędrowałam wieloma innymi drogami Camino. Tutaj idę z dziękczynieniem. Za wiele lat małżeństwa, za rodzinę, za wszystkie łaski, które się każdego dnia otrzymuje.

Camino jak żywy Kościół

– Ta idea diecezjalnego Camino bardzo się sprawdza – powiedział „O!Polskiej” bp Andrzej Czaja. – Jedni są z nami przez całą drogę, inni doskakują na jakiś etap, bo znaleźli czas. Jeszcze inni nas odprowadzają albo wychodzą naprzeciw. Kolejni przychodzą do świątyni, żeby się razem z nami pomodlić, a jeszcze nas ugościć. To jest taki czas rozwoju wspaniałych relacji. Pątnicy o tych relacjach, przyjaźniach, o tym, iż się spotykają, chętnie mówią. choćby razem na urlop jeżdżą. To jest obraz, jak żywy Kościół powinien funkcjonować. Jako wspólnota braterstwa, budowania relacji, spotkania, rozmowy i wspólnej modlitwy. To jest synodalność w pełni. Każdy może przyjść i dzielić się swoimi przeżyciami.

Na zakończenie III Diecezjalnego Camino bp Andrzej Czaja przewodniczył mszy św. w kościele w Opolu-Winowie.

Czytaj też: Andrzej Byrt: Binjamin Netanjahu wodzi za nos Donalda Trumpa

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału