Drużynę ponownie przejął trener Paweł Lewandowski, związany z klubem ze Starego Zamościa już prawie ćwierć wieku. – Mieliśmy zdecydowanie większe oczekiwania od Jarka – tak o przyczynach zwolnienia Czarnieckiego mówi prezes Omegi Maciej Siwiec.Pod wodzą Czarnieckiego Omega wywlaczyła osiemnaście punktów. Miałaby dwadzieścia jeden, gdyby w wygranym na wyjeździe 3:0 (0:0) meczu z Pogonią 96 Łaszczówka Czarniecki nie pomylił się w kwestii liczby młodzieżowców. W zespole ze Starego Zamościa od 82 do 86 minuty zawodów występował tylko jeden młodzieżowiec, a regulamin rozgrywek wymaga dwóch. Skutkiem tego niedopatrzenia był walkower 3:0 dla Pogoni. Ale choćby gdyby Omega miała te trzy punkty więcej, to zdobycz nie zadowoliłaby klubowego zarządu i – co podkreśla prezes Siwiec – wójta Waldemara Raczyńskiego. – Treningi prowadzone przez Czarnieckiego wyglądały bardzo ładnie. Systematycznie trenowało około dwudziestu zawodników. Zbudowaliśmy fajną drużynę. Wraz z Jarkiem do zespołu przyszło z Potoku Sitno kilku wartościowych piłkarzy, m.in. Dołba, Kołodziejczuk i Wasiura. Z Hetmana Zamość doszedł Buczek, a ze Sparty Łabunie – bramkarz Wołoszyn. Zajęcia szkoleniowe były ostre i ciężkie, ale zawodnicy byli z nich zadowoleni. Nikt z nas nie wie, dlaczego nie poszło nam w rundzie jesiennej tak dobrze, jak na to liczyliśmy. Nie wiemy, gdzie był popełniony błąd. Byliśmy w stanie zdobyć co najmniej sześć punktów więcej i nie powinniśmy stracić trzech za walkower. Przegraliśmy na własnym stadionie z Potokiem Sitno i Andorią Mircze, a te spotkania powinny zakończyć się naszymi zwycięstwami. W zarządzie działamy kolegialnie. Ja sam jednoosobowo nie podejmuję decyzji. Głosami pięć do dwóch zadecydowaliśmy o rezygnacji z usług Jarka. Mieliśmy ze strony niezadowolonego z wyników wójta Raczyńskiego naciski, by zmienić trenera. Jak emocje już opadły, to wszyscy jednogłośnie doszliśmy do wniosku, iż podjęliśmy słuszną decyzję – tłumaczy prezes Siwiec.Władze Omegi liczą na to, iż pod kierownictwem trenera Lewandowskiego drużyna zdecydowanie poprawi swoją pozycję w hierarchii klasy okręgowej. PRZECZYTAJ TEŻ: Hetman Zamość: Brazylijczycy na testach. Jeden od razu się pożegnał, drugi dostanie jeszcze szansę– Jak przed rundą jesienną zostałem prezesem Omegi, to powierzenie Lewandowskiemu opieki nad zespołem było moją pierwszą myślą. Pozostali członkowie zarządu optowali jednak za Czarnieckim, bo Paweł opierał się tej prozpozycji, tłumacząc to brakiem czasu – mówi prezes Siwiec.Władze Omegi i wójt Raczyński wysoko zawieszają poprzeczkę Lewandowskiemu.– W rundzie wiosennej mamy się piąć w górę ligowej tabeli. Czwarte, czy piąte miejsce w pełni nas zadowoli. Wójt mówi o trzeciej pozycji. Awansu do IV ligi by nie chciał. Gdybyśmy jednak zajęli drugie miejsce i wygrali baraże, to nie zrezygnowalibyśmy z gry w IV lidze. Do drugiego miejsca tracimy dwanaście punktów. Jesteśmy w stanie odrobić tę stratę. Ja jestem wielkim optymistą – mówi Siwiec.Lewandowski skupia się raczej na zachowaniu miejsca w „okręgówce” na następny sezon. – Omega musi przede wszystkim utrzymać się w lidze. To dla nas cel nadrzędny. Prezes ma ambicje, ale ja nie zakładam, iż musimy wygrać dziesięć, czy dziewięć meczów, albo ile mamy zdobyć punktów. Mamy bezpiecznie zapewnić sobie byt w lidze na kolejne rozgrywki. Im szybciej, tym lepiej. Myślę tylko o najbliższym meczu, na wyjeździe z Olimpią Miączyn. I mamy ten mecz wygrać. Dopiero po pierwszej kolejce skoncentruję się na drugim meczu, w którym też zechcę zdobyć trzy punkty. Chciałbym w końcu zacząć rundę od zwycięstwa. Chyba nigdy wcześniej to mi się nie udało – mówi Paweł Lewandowski.Licznych zmian kadrowych tej zimy w Omedze raczej nie będzie. Damian Dołba odejdzie do BKS Bodaczów. Łukasz Gryzmuza chciałby wrócić do Potoku. Natomiast Simone Pędzich będzie strzegł bramki Andorii. Mówi się także o przejściu Jakuba Kołodziejczuka do Roztocza Szczebrzeszyn, ale Lewandowski podkreśla, iż do tego transferu „daleka droga”. PRZECZYTAJ: Tomasovia Tomaszów Lubelski na plebiscytowym topie. O wszystkim przesądzili czytelnicy „Kroniki Tygodnia”– Kołodziejczuk nas oszukał. Twierdził, iż nie będzie grał w Omedze, bo zamierza wyjechać do pracy za granicę. Okazało się, iż nie ma takich planów, a trenuje w Roztoczu, na co władze naszego klubu nie wyraziły zgody. Wypożyczyliśmy go z Potoku do końca sezonu, więc jeżeli miałby wrócić do klubu z Sitna, to my musielibyśmy skrócić czas obowiązywania tej umowy – wyjaśnia trener Lewandowski.Bramkarzem Omegi został Stanisław Dudek z Perły Deszkowice. Treningi wznowili Dawid Bochniak i Krystian Janda. – Szukamy przede wszystkim obrońców, ale muszę przyznać, iż mało nas w każdej formacji. Mamy w kadrze kilku żołnierzy, więc jeżeli w trakcie rundy wiosennej będą jeździli na poligony, to nasza kadrowa kołdra zrobi się bardzo krótka. Mamy jednak ten problem, iż warunkiem przejścia do Omegi jest systematyczny udział w treningach. Ten warunek dla wielu jest nie do przeskoczenia, bo inne kluby dzielą się z nimi pieniędzmi, a nie wymagają trenowania – mówi Lewandowski.