Mur oddzielający ulicę Kartuską od dawnych terenów kolejowych ma się coraz gorzej. Nie dość, iż coraz wyraźniej „kładzie” się na chodnik to odpadają od niego kolejne kawałki. Dla pewności, radzimy przemieszczanie się drugą stroną ulicy.
Mur oraz działka przy dworcu kolejowym ograniczona ulicami Kolejową, Kartuską i Konduktorską od blisko dwóch dekad jest prywatną własnością. To właśnie na niej Legnica chce wybudować centrum przesiadkowe. Przez kilkanaście lat obiecywał je prezydent Tadeusz Krzakowski, ale niestety na słowach się kończyło.
O tym, jak Tadeusz Krzakowski „budował” centrum przesiadkowe, pisaliśmy na Pulsie Legnicy przed rokiem – TUTAJ.
Nowy gospodarz miasta również obiecuje zagospodarowanie terenu pod centrum przesiadkowe. W przeciwieństwie do poprzednika podjął jednak działania. Już w maju br. ma być gotowy program funkcjonalno-użytkowy centrum, a miasto podjęło rozmowy ws. wykupienia działki.
Póki co, ta pozostaje w prywatnych rękach. Będący w fatalnym stanie technicznym mur również. O tym, iż w każdej chwili może on runąć, inspektorat nadzoru budowlanego alarmował już w … 2012 roku, gdy jego właścicielem była jeszcze kolej. Skończyło się na wykonaniu doraźnych zabezpieczeń.
Oby miasto zdążyło odkupić działkę z sypiącym się murem zanim dojdzie do tragedii. Na obecnego właściciela liczyć bowiem raczej nie można. Chyba, iż zainterweniują odpowiednie służby, którym podsyłamy kilka zdjęć.