Opłatek Ludzi Sportu w Opolu. Uczestniczyli nie tylko zawodnicy

1 rok temu

Opłatek Ludzi Sportu w Opolu

– Ta tradycja ma już ponad 30 lat – mówił na zakończenie mszy św. kapelan opolskich sportowców, ks. prof. Jerzy Kostorz. – Cieszę się, iż po pandemii wracamy do korzeni, do Szczepanowickiego Betlejem..

Liturgii koncelebrowanej z proboszczem parafii i kapelanem sportowców przewodniczył bp Rudolf Pierskała.

– Mędrcy mieli wyobraźnię szukania. Udali się więc do Betlejem, by oddać hołd nowo narodzonemu Królowi. Podjęli ryzyko szukania – mówił.

– My wszyscy występujemy w różnych zawodach. Osiągamy sukcesy w różnych dyscyplinach. Puchary, medale dają poczucie spełnienia. Ale jako wierzący wszyscy uczestniczymy w zawodach o życie wieczne, o pierwsze miejsce w niebie. Co mogą ludzie sportu – zawodnicy, działacze trenerzy – złożyć w darze Dzieciątku? Na pewno zmaganie fair-play. euforia ze sportowego sukcesu. Ale także gorycz porażki. I świadomość, iż aby raz wygrać, trzeba czasem wiele razy przegrać – podkreślał biskup.

Wezwanie modlitwy powszechnej wypowiedzieli:

  • były piłkarz Odry Józef Żymańczyk,
  • Marcin Bolcek, działacz społeczny z Twardawy,
  • Przemysław Zych, wiceprezydent Opola,
  • obecny piłkarz Odry, Łukasz Kędziora,
  • Wojciech Tyc, przez wiele lat gwiazda Odry Opole
  • Gerard Halama, przewodniczący Wojewódzkiego Zrzeszenia LZS.

Wojciceh Tyc: Kiedyś było nas więcej

Na śpiewaniu kolęd i dzieleniu się opłatkiem spotkano się z powodu zimnej deszczowej pogody w sali parafialnej.

– Byłem na wszystkich spotkaniach. Od pierwszego, które zorganizował ks. Zygmunt Lubieniecki – powiedział „Opolskiej” Wojciech Tyc.

– To jest połowa mojego życia. Było nas 30 lat temu znacznie więcej. Może to spotkanie zostało za słabo nagłośnione. Wielu chłopaków chyba nie wiedziało. A tu warto przyjść, żeby się spotkać i żeby pamiętać o tych co odeszli. Myślę o zmarłych ostatnio wybitnych piłkarzy Odry jak Wiesiu Łucyszyn czy Józek Zwierzyna. Modliłem się za nich dzisiaj. I za Pelego także – podkreślał.

– Uczestniczę cały czas w życiu sportowym i sędziuję zawody, choć niepełnosprawność już mi nie pozwala grać – mówi Przemysław Cygler, prezes honorowy Opolskiego Związku Piłki Siatkowej i sędzia siatkówki. – Całej masy byłych i aktualnych sportowców na co dzień się nie spotyka. Tu jest okazja, żeby się spotkać. Choć siatkarzy jest tu niewielu. Ale z działaczami i prezesami klubów chętnie rozmawiam i się spotykam, wspominamy stare czasy.

Idź do oryginalnego materiału