Świętujący 60 urodziny Orzeł Namysłów to jeden z najbardziej utytułowanych klubów Opolszczyzny. Na wyliczenie wszystkich sukcesów mogłoby nie starczyć nam tu miejsca, a kto wie czy nie ten największy to fakt, iż przewinęło się przez niego kilkanaście tysięcy trenujących z terenu miasta i gminy Namysłów, choć nie tylko, ale spróbujmy…
Ponad 300 medali mistrzostw Polski i 18 krążków mistrzostw świata oraz Europy w różnych kategoriach wiekowych, brąz Igrzysk Europejskich, drużynowy mistrz Polskiej Ligi Zapaśniczej 2022, dwa starty podczas Igrzysk Olimpijskich wychowanka klubu, cztery medale Wojskowych Mistrzostw Świata. Do tego niezliczona ilość reprezentantów na podium podczas zawodów rangi: Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, Puchar Polski, krajowe mistrzostwa LZS, Igrzysk LZS, Drużynowe MP i wielu innych turniejów (w tym międzynarodowych). Od 1999 kiedy powstały Kadry Wojewódzkie Orzeł jest w ścisłej czołówce Systemu Sportu Młodzieżowego w kraju, nie mówiąc o województwie.
Medale i wychowanie
Obecnie klub zrzesza ponad 160 zawodników i zawodniczek występujących w grupie seniorów, młodzieżowców, juniorów, juniorów młodszych, młodzików oraz dzieci. Posiada wykwalifikowaną kadrę trenerską, a jego przedstawiciele są lub byli wieloletnimi szkoleniowcami kadry wojewódzkiej i reprezentacji Polski. Aktualnie w Kadrach Narodowych PZZ posiada zapaśników i zapaśniczki w każdej w grupie wiekowej.
– Klub na przestrzeni swojej kilkudziesięcioletniej historii ukształtował szereg wybitnych sportowców z różnych środowisk społecznych. Mieszkańcy ziemi namysłowskiej, nasi wychowankowie zdobywali medale na najbardziej prestiżowych imprezach – nie kryje trener Krzysztof Pawlak, a w przeszłości świetny zawodnik, związany z Orłem od blisko czterech dekad. – Ta nazwa jest rozpoznawalna w Polsce i za granicą, kojarzona z pięknym oraz wartościowym wychowaniem wielu wspaniałych zawodników oraz zawodniczek w duchu sportowego fair play. Z kolei zawody organizowane w Namysłowie przyciągają zainteresowanie wielu kibiców i są najlepszą sportową atrakcją, a jednocześnie wizytówką miasta – wylicza.
Klub powstał w 1965 roku. Założycielami stowarzyszenia i sekcji zapaśniczej początkowo pod nazwą Spartakus (obecna nazwa funkcjonuje od 1970 roku) była grupa 15 osób. Z różnych namysłowskich instytucji. Pierwszym urzędującym prezesem był Paweł Jarmuszewski, ówczesny kierownik tamtejszego Zakładu Graficznego. Historycznym, pierwszym medalistą w barwach klubu był Henryk Niezgoda, który w 1967 roku sięgnął po srebro mistrzostw kraju młodzików. Rok później można było dopisać pierwsze złoto za sprawą Józefa Lejczaka w czempionacie juniorów młodszych, czyli obecnych kadetów. gwałtownie jednak przyszły chudsze czasy, bo w latach 1971-79 w dorobku był tylko jeden medal.
Z roku na rok więcej
To zaczęło się zmieniać w kolejnej dekadzie. Również dzięki takim fighterom jak Marian Ćwiertnia i Tadeusz Wolny. W kategoriach młodzieżowych namysłowianie wygrywali sporo imprez, co w przypadku tego pierwszego zaowocowało m.in. tytułem mistrza Polski juniorów (1984). Dzięki temu zakwalifikował się na Mistrzostwa Europy w tej kategorii wiekowej i stał się pierwszym reprezentantem w historii Orła startującym w turnieju takiej rangi. Pierwszym juniorem na mistrzostwach globu (1988) był z kolei Wojciech Bieleń.
– Na początku tej dekady wielu znakomitych wychowanków Orła zmieniło barwy klubowe lub zakończyło kariery sportowe. Jedni byli zmuszeni wyjechać z Namysłowa ze względu na powołanie do wojska, drudzy przez względy finansowe, a inni przez brak sekcji seniorskiej w klubie – wspomina Krzysztof Pawlak i jako przykład podaje Jana Szelągiewicza, który w latach 1981-1988 sięgnął łącznie po sześć srebrnych medali krajowych mistrzostw seniorów, z czego większość w barwach Lotnika Wrocław.
4 grudnia 1980 roku doszło do kluczowej w historii klubu decyzji, choćby z racji tego, iż do tego czasu zawodnicy trenowali w 12 różnych obiektach na terenie całego miasta. Tego dnia jednak Wojewódzkie Biuro Planowania Przestrzennego w Opolu udzieliło zgody na budowę hali sportowej.
Hala ważna sprawa
– Miała powstać w dwa lata. Wielokrotnie przerywano jednak pracę, natrafiano na braki materiałowe lub zmieniano podwykonawców, co systematycznie opóźniało oddanie obiektu do użytku. Ostatecznie odbioru końcowego dokonano 17 grudnia 1985 roku. Uroczyste otwarcie nastąpiło miesiąc później – wylicza Krzysztof Pawlak. – Nowe możliwości treningowe pozwoliły namysłowianom stać się jeszcze mocniejszymi.
O Orle też w końcu zaczęło być coraz głośniej. Wszystko dzięki największym triumfom juniorów. Medalistami (w tym złotymi i wielokrotnymi) w kolejnych latach zawodów rangi mistrzostw kraju w różnych grupach wiekowych byli m.in.: Krystian Brzozowski, Marcin Marcinkiewicz, Bartosz Dorociak. Czy też przywoływany już tu Krzysztof Pawlak, którego na przełomie lat 80 i 90-tych śmiało można nazwać najlepszym namysłowskim zapaśnikiem. Z różnych przyczyn, w wieku zaledwie 20 lat zakończył jednak karierę zawodniczą. I praktycznie z miejsca zaufał mu nowo wybrany prezes klubu Kazimierz Szelągiewicz.
Zadanie było przed nim nie lada, albowiem miał niejako zastąpić Antoniego Gągalskiego, który z kilkoma przerwami prowadził sekcję zapaśniczą od jej powstania w 1965 roku czyli 27 lat. Oficjalnie pierwszym szkoleniowcem został w 1994 roku i prowadząc kolejne pokolenia do dzisiaj pozostaje mentorem wielu znakomitych zapaśników i zapaśniczek. Tym bardziej, iż znakomita większość opisywanych na wstępie wyróżnień to mniej więcej „ta druga połowa” z tych 60 lat klubu…
Bywało świetnie…
– Chyba największym sukcesem klubu jest czwarte miejsce naszego wychowanka Krystiana Brzozowskiego na Igrzyskach Olimpijskich 2004. Co prawda do Aten pojechał jako zawodnik Górnika Łęczna, ale to tylko z powodów finansowych, bo nas nie było stać na utrzymanie zawodnika na tym poziomie, ale wszystkie treningi i całość sportową robił w Namysłowie, pod okiem tutejszego sztabu – nie kryje Kazimierz Szelągiewicz dodając przy tym, iż „oficjalniejszy” jest brązowy medal Radosława Marcinkiewicza na Igrzyskach Europejskich w 2015 roku. – Te zmagania śmiało można porównać do mistrzostw Europy, a na całej imprezie w Baku Polska zdobyła 20 medali, z czego jeden przedstawiciel Orła. Wysoko stawiam także Drużynowe Mistrzostw Polski 2022. Tak naprawdę jednak nie sposób wybrać, które medale sprawiły największą radość. Każdy był w swoim rodzaju i miał swoją wartość – zauważa.
Z dwóch wymienionych powyżej z imienia i nazwiska fighterów pociechy zresztą było najwięcej na światowych arenach wśród seniorów. Brzozowski zdobył dwa brązowe medale mistrzostw Europy, z czego jeden jako zawodnik Orła. Do tego wcześniej sięgnął po złoty medal mistrzostw świata kadetów (1997), jedyny dla Polski w historii stylu wolnego, nie licząc startującego później w naszych barwach Rosjanina. Ponadto w seniorach zajął piąte miejsce na mistrzostwach świata, podobnie jak Marcinkiewicz, gdyż obaj przegrali walki o brązowe medale, a to wszystko przecież niesamowite wyniki.
…bywało ciężko
Jeśli chodzi o pozasportowe dokonania klubu, to wysoko prezes stawia fakt, iż – w 2023 roku – po wielu latach starań i prób, udało się w Namysłowie doprowadzić (dzięki pomocy MSiT oraz Urzędu Miasta) do końca budowę specjalistycznej sali, z pełnym zapleczem zapaśniczym, siłowniami, itd.
– Najtrudniejszy czas to z kolei chyba okres transformacji ustrojowej, kiedy z klubu odeszła większość zawodników, a hala przeszła pod opiekę urzędu. Później oddawano wszystko w ręce prywatne, co też się nie sprawdziło. Gmina się na tym sparzyła i przejęła z powrotem obiekt. Niemniej był w związku z tym okres, iż przez blisko pół roku nie mieliśmy gdzie ćwiczyć – wspomina sternik Orła.
W pewien sposób trzeba było wtedy także budować klub niemalże od początku, a wszyscy działali społecznie, łącznie ze sztabem szkoleniowym. Nikt się jednak nie poddawał, a zapaśnicy dokładali kolejne medale. Co też w pewien sposób zmuszało władze samorządowe i miejskie do regularnego dofinansowywania. Jakby nie było od 1986 roku namysłowianie przywożą przynajmniej jeden medal z mistrzostw Polski, a od 14 lat nie schodzą poniżej dwucyfrowej ich liczby na zawodach tej rangi. Prawdziwie rekordowy pod tym względem był w 2022, gdy klub wzbogacił się o 19 krążków!
A mogłoby być znacznie bardziej obficie. Wszak pierwsza dekada XXI wieku to choćby prawie 40 medali seniorskich mistrzostw Polski zdobywanych przez wychowanków Orła w barwach Górnika Łęczna (pod którego egidą jedynie startowali, a trenowali w Namysłowie) czy nawet ZKS-u Górażdze.
Namysłów, Łęczna, Niemcy
– Wciąż było ciężko wtedy u nas z pieniędzmi. Musieliśmy zawodników „oddawać” jak wspomnianego Krystiana do Łęcznej. Do tej pory są lepsze i gorsze chwile jeżeli chodzi o finanse, ale staramy się to jakoś ogarniać i nie narzekamy – tłumaczy prezes nie kryjąc, iż z zapasów w Polsce dość trudno wyżyć, o czym świadczy fakt, iż w klubie nie ma ludzi na etacie, a większość działaczy, trenerów i zawodników normalnie pracuje, czy to w wojsku, policji lub w szkole. – Nie raz i nie dwa świetni zawodnicy rezygnowali z powodów finansowych. Wielu też nie dało rady pogodzić treningów z nauką i stawiali na to drugie.
Podobną drogę przeszło wielu zawodników z Namysłowa. Jak choćby Radosław Marcinkiewicz, który samych medali seniorskiego czempionatu w kraju ma 14 (osiem złotych, cztery srebrne i dwa brązowe), a w którego CV są wspomniane ekipy Łęcznej czy Górażdzy, a choćby z Niemiec.
– Gdyby nie ówczesna zmiana barw, to pewnie w wieku 20 lat zakończyłbym karierę, a tak to mogłem się dalej rozwijać. Choć w sumie wówczas reprezentowaliśmy tamten klub i region, ale i tak każdy wiedział, iż trenujemy w Namysłowie – nie krył swego czasu w rozmowie z „O!Polską”. – Natomiast co do klubów niemieckich, to jest się tam wypożyczanym na okres trzech, czterech miesięcy. Jeździ się w tym czasie co dwa tygodnie na mecze drużynowej ligi. I to też jest dodatkowy zarobek – tłumaczył zawodnik, który jak wielu w Namysłowie zaczął trenować zapasy dzięki komuś z rodziny, a jego przypadku chodzi o starszego brata Marcina.
Rodzinny sport
– Najpierw on zaczął trenować, potem zaprowadził mnie na salę i w sumie dzięki niemu jestem w tym miejscu, w którym jestem. On sam jako zawodnik rozwijał się świetnie i myślę, iż dałby radę wywalczyć prawo startu na igrzyskach olimpijskich, ale przekreśliła to wszystko kontuzja kręgosłupa, jakiej doznał, a było wówczas naprawdę blisko tragedii. Można powiedzieć, iż niejako przejąłem pałeczkę po nim, a on się skupił na szkoleniu. I ma duże sukcesy na tym polu, łącznie z powierzeniem mu funkcji trenera kadry kobiet
Co interesujące nie tylko brat był zapaśnikiem, ale syn próbuje swoich sił czy też bratankowie. Ba, żona także była zapaśniczką, a poznali się na zgrupowaniu sportowym, jeszcze „za dzieciaka”. Teraz ona prowadzi najmłodsze grupy w Orle i w LUKS-ie Orły Namysłów.
– Moja żona i bratowa śmieją się, iż wracamy z treningu i dalej jest jeden temat. Bez tego to już chyba ciężko żyć. Aczkolwiek jak człowiek jest skoncentrowany na tych zapasach i tyle temu poświęca, to nie ma za dużo czasu w inne przyjemności – zauważał.
Idą następcy
Następców w klubie nie brakuje. Ostatnimi czasy długo nadzieją na wyjazd na Igrzyska Olimpijskie była Ewelina Ciunek, która była mistrzynią Europy do lat 23 (2022) czy też zdobywała złoto i dwa srebra podczas imprezy tej rangi w grupie kadetek oraz brąz wśród juniorek i trzecie miejsce w MŚJ. Niestety, poważna kontuzja wyeliminowała ją ze sportu. Teraz z dużymi nadziejami patrzą w Namysłowie jak sobie radzą Aleksandra Witos, siostry Karolina i Karina Loianich czy Adrian Sikora i Gracjan Matyjasek, którzy bardzo profesjonalnie podchodzą do sportu.
– Na miasto i zainteresowanie ludzi nie możemy narzekać. Wiadomo iż z piłką ciężko konkurować, ale jeżeli chodzi o sporty indywidualne to jesteśmy w czołówce Opolszczyzny. Nie ma co kryć, iż w odpowiednio dobry sposób promujemy Namysłów – cieszy się prezes Szelągiewicz.
Co jest tym bardziej istotne, iż najlepsze lata piłkarzy Startu już dawno minęły, miejscowy browar przechodzi teraz ciężki czas… A Orzeł wciąż trzyma wysoki poziom.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

2 godzin temu
















