Starcie to stanowić niewątpliwie ucztę dla kibiców. Drużyna z Knurowa poszczycić się może ciekawym składem - w jej barwach występuje bowiem m.in. etatowy reprezentant kadry krajowej i medalista międzynarodowych turniejów Damian Durkacz.
Spotkanie zamyka pierwszą rundę rozgrywek, a rewanże zaplanowane są dopiero na jesień. Dla rzeszowskich kibiców boksu jest to więc ostatnia w najbliższym czasie szansa, by na żywo zobaczyć gwiazdy "Wisłoka".
Mimo iż RKB "Wisłok" plasuje się na 6. miejscu w tabeli z dorobkiem 2 punktów, a ostatni mecz przyniósł im dotkliwą porażkę z KKB RUSHH Kielce (2:16), drużyna nie traci ducha walki.
Zresztą kibicom, którzy dopiero zaczynają śledzić poczynania rzeszowian na polskich ringach, należy uświadomić, iż zespół z Podkarpacia potrafił wielokrotnie napsuć krwi teoretycznie mocniejszym na papierze rywalom. W ostatnich tygodniach brakowało naprawdę niewiele, by pięściarze RKB "Wisłok" zostawili w pokonanym polu m.in. warszawską Legię.
Jak zapowiada lider zespołu, Michał Akoto-Ampaw, fani mogą spodziewać się "masy niezapomnianych emocji oraz walk na najwyższym poziomie".
Warto też zasygnalizować, iż goście z Knurowa są sąsiadami rzeszowian w ligowej tabeli. Zajmują oni aktualnie 7. lokatę w klasyfikacji, posiadając, podobnie jak RKB "Wisłok" 2 punkty. Niemniej jednak mają oni na koncie jeden mecz zaległy.
To spotkanie będzie więc najważniejsze dla obu zespołów w walce o lepszą pozycję przed rundą rewanżową.
