Ostatni sandomierski rolnik z tradycyjną furmanką i końmi

4 miesięcy temu
Zdjęcie: Ostatni sandomierski rolnik z tradycyjną furmanką i końmi


Dariusz Kapała z sandomierskiego Nadbrzezia jako jedyny w mieście ma przez cały czas furmankę i konie. Jego gospodarstwo to ostatnie miejsce nawiązujące do wieloletniej tradycji tego rejonu. Przed laty ta część Sandomierza wykorzystywana była intensywnie rolniczo. Do dziś w Nadbrzeziu pozostało kilka gruntów uprawnych. Na tych, które zachowano, uprawiane są na nich głównie zboża.

Rolnik w rozmowie z Radiem Kielce przyznaje, iż hoduje konie z zamiłowania, od lat. Dodaje, iż tak zawsze było w jego rodzinie.

– Konie wykorzystywane są do prac polowych, ale na niewielką skalę, bo szybciej, gdy zrobi się to maszynami. Czasami konie pracują przy ziemniakach czy przy sianie, gdy trzeba je przewrócić tzw. przewracarką – opowiada.

Sandomierzanin, zapytany o reakcje na widok furmanki zaprzężonej w konie, przyznał, iż ludzie się dziwią i patrzą, ale miejscowi są do tego przyzwyczajeni.

Pamięć o rolniczych związkach Nadbrzezia jest tam na tyle silna, iż co rok organizowane są miejskie dożynki. W tym roku będą 15 sierpnia.

Jak informowaliśmy, w Nadbrzeziu odbywa się także doroczna rekonstrukcja staropolskich żniw.

Dariusz Kapała ze swoją furmanką / Fot. Grażyna Szlęzak – Radio Kielce

Idź do oryginalnego materiału