Ostatnie pożegnanie malarza Jerzego Kapłańskiego. Artysta odszedł w wieku 73 lat [ZDJĘCIA]

1 rok temu
Zdjęcie: Janusz Gajdamowicz/Polska Press


Na cmentarzu Osobowickim odbyło się ostatnie pożegnanie artysty malarza śp. Jerzego Kapłańskiego. Honorowy Obywatel Miasta Wrocławia i Gminy Miękinia odszedł 30 maja 2023 r. w wieku 73 lat. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz miejskich oraz przyjaciele i bliscy zmarłego.

- Dzisiaj żegnamy naszego ukochanego mieszkańca wsi Brzezina, położonej niedaleko pięknej podwrocławskiej miejscowości Miękinia, znakomitego artystę malarza, oraz mojego Drogiego Przyjaciela Jerzego – mówił do zgromadzonych na wrocławskiej nekropolii Jerzy Wieczorek, wieloletni wójt Miękini. - W różnych okresach naszego życia przekraczamy różne granice, ale żadna nie jest tak ostateczna jak śmierć. Wiadomość o nieoczekiwanym odejściu kogoś, kto przez prawie 40 lat był nam bliski, jest dla nas wstrząsem i natychmiast pojawia się myśl o przemijalności i kruchości człowieka. W milczeniu i bezradnie zderzamy się z tym faktem i ledwie potrafimy znaleźć stosowne słowa pociechy dla najbliższych i krewnych zmarłego – dodał Jerzy Wieczorek.

Przyjaciel artysty nawiązał także do słów XVI w. brytyjskiego poety Johna Doone: „Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon.”

- Pożegnanie jest zawsze bolesne, zwłaszcza jeżeli jest ostateczne. Żegnamy dzisiaj człowieka, który przez długie lata był wybitnym malarzem i artystą, a także wiernym przyjacielem. To jest dla nas szczególnie trudne. Jerzy był najbardziej niezwykłą osobą, jaką poznałem przed 40 laty, gdy przybył do Brzeziny i nabył tzw. Dom Ogrodnika przy miejscowym pałacu. Zawsze szedł swoją drogą, z ukochaną małżonką Lidią przy swoim boku, która odeszła od nas 10 lat temu. Nie przystawał do schematów tak dalece, iż jako artysta nigdy nie osiągnął spełnienia w takim stopniu na jaki zasługiwał. Jego niepokorność, duma, wrażliwość artystyczna oraz przekonanie, iż własne wybory twórcze są słuszne – budziły szacunek, choć niektórych niewątpliwie uwierały i zamykały przed nim niektóre drzwi – wspominał Jerzy Wieczorek.

Idź do oryginalnego materiału