Na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych wystawiła na sprzedaż kołyskę dziecięcą. Z zadowoleniem zobaczyła, iż po pewnym czasie przyszła wiadomość, iż ktoś chce ją kupić. Domniemany nabywca zaproponował 38-latce, iż zamówi kuriera, aby kołyskę odebrać. Po krótkim czasie dostała wiadomość o zmówionym kurierze. Miała też kliknąć w link, aby mogła otrzymać zapłatę za towar.
Nic nie podejrzewając, kobieta otworzyła go. Na stronie, która się otworzyła, wpisała swoje dane. Na swoje nieszczęście potwierdziła także trzy autoryzacje transakcji. Po zakończeniu "sprzedaży" sprawdziła stan konta. Zamiast jego stanu zwiększonego za wpłatę za kołyskę zobaczyła, iż jej konto uszczupliło się 7,5 tys. zł. Fot.: freepik.com.