Pachniało sensacją. Przez 40 minut Ruch walczył z mistrzem na całego

8 godzin temu
Zdjęcie: 2024.10.05 Chorzow Pilka reczna Orlen Superliga Kobiet Sezon 2024/2025 KPR Ruch Chorzow - KGHM Zaglebie Lubin N/z Marta Gega Foto Norbert Barczyk / PressFocus 2024.10.05 Chorzow Handball Orlen Superli


Zagłębie Lubin to od kilku sezonów hegemon w polskim szczypiorniaku. Seryjnie zdobywa mistrzowskie tytuły. Po 3 seriach sezonu 2024/25 pewnie otwierało ligową tabelę. Ale Ruch Chorzów – beniaminek Orlen Superligi Kobiet – w pierwszych meczach spisywał się nadspodziewanie dobrze (wygrał dwa z trzech). Zanosiło się na emocjonujące widowisko. I dokładnie takie obejrzeliśmy.

Do Chorzowa przyjechali kibice z Lubina, zaopatrzeni w bęben. Głośno dopingowali swój zespół, ale widząc to, co działo się w pierwszej połowie, musieli być w szoku. Ruch grał bowiem jak natchniony, nie tylko stawiając opór najlepszej drużynie w kraju, ale momentami ją przewyższając.

Kapitalnie spisywała się Monika Ciesiółka, bramkarka „Niebieskich”. W pierwszych minutach aż trzy razy zatrzymywała Kingę Jakubowską, jedną z najlepszych rozgrywających w Polsce, która została wybrana zawodniczką września w Orlen Superlidze Kobiet.

Przyjezdne prowadziły tyko na początku (1:0, 2:1), potem Ruch odpowiedział bramkami: Marty Gęgi, Katarzyny Wilczek i Patrycji Wiśniewskiej. A po kolejnych trafieniach Gęgi i Wilczek zrobiło się choćby 6:3. Fani Ruchu poderwali się do głośnego dopingu, przez co spotkanie toczyło się w znakomitej atmosferze.

Od 10. minuty chorzowianki miały problemy z przebiciem się przez wyżej wysuniętą obronę „Miedziowych”. Rywalki wyrównały na 6:6. Ruch mógł odzyskać prowadzenie, ale rzutu karnego nie wykorzystała Anastazja Bondarenko.

Na szczęście niedługo wrócił na dobre tory. Także za sprawą Ciesiółki, która po raz kolejny błysnęła między słupkami, stopując Joannę Drabik, a następnie Goundoubę Guirassy. Patrycja Wiśniewska trafiła na 7:6, a po kolejnym znakomitym fragmencie podopieczne Ivo Vavry podwyższyły na 10:7 (bramka Natalii Doktorczyk).

Przed przerwą dwukrotnie chorzowiankom urwała się Patricia Machado Matieli. Zagłębie nieco zmniejszyło stratę, ale po 30 minutach i tak wynik był sensacyjny: 13:11 dla „Niebieskich”.

Podrażnione faworytki chciały po przerwie gwałtownie odrobić dystans, ale Ruch w pierwszych minutach przez cały czas zadziwiał. Po bramkach Wiśniewskiej oraz Julii Rejdych (chwilę wcześniej wprowadzonej na boisko) odskoczył na 15:12.

W grze chorzowianek zaczęło się jednak pojawiać coraz więcej błędów, a obrona nie była już tak szczelna jak w pierwszej części. Wystarczyły cztery słabsze minuty, by z 16:13 zrobiło się 16:16. Ruchowi powoli kończyły się opcje w ataku, tylko Marta Gęga próbowała rzutami z dystansu zaskakiwać bramkarkę z Lubina. Po jej udanej próbie gospodynie prowadziły 17:16 w 41. minucie. Jak się okazało, po raz ostatni…

Później bowiem Ruch ogarnęła niemoc, a zespół z Lubina trafiał raz za razem. W 43. minucie Daria Przywara wykorzystała kontrę i „Miedziowe” (po ponad 40 minutach) znów były na prowadzeniu. Po niej do siatki Ruchu trafiła Brazylijka Mariane Fernandes. To był decydujący moment spotkania, za moment lubinianki uciekły na „plus 4”.

Chorzowianki zablokowały się na dobre (kilka udanych interwencji Moniki Maliczkiewicz w bramce Zagłębia). Po drugiej stronie ataki kończyły zaś Weronika Weber, Aneta Promis, najlepsza w ekipie gości Daria Przywara, a także Fernandes (18:26). Po 14 minutach (!) bez bramki „Niebieskie” zdołały odpowiedzieć. Złą passę przerwała Michalina Gryczewska, ale o dogonieniu lidera nie mogło już być mowy. Ruch uległ Zagłębiu 19:28.

W następnej serii „Niebieskie” zagrają w Lublinie z tamtejszym MKS-em. Mecz odbędzie się 12 października o godz. 18.00.

MVP meczu – Daria Przywara (Zagłębie)
Najlepsza zawodniczka Ruchu – Marta Gęga

4. kolejka Orlen Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 19:28 (13:11)
KPR Ruch:
Ciesiółka, K. Gryczewska – Jasinowska 2, Gęga 6, Doktorczyk 2, Hajnos, Wiśniewska 3, Wilczek 2, M. Gryczewska 2, Bondarenko 1, Masałowa, Diablo, Rejdych 1.
Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz – Jakubowska 1, Promis 3, Cavo, Fernandes 4, Guirassy, Grzyb 1, Janas 1, Przywara 8, Górna 2, Drabik 2, Weber 3, Machado Matieli 3, Jureńczyk.

Idź do oryginalnego materiału