Mecz zapowiadał się interesująco, ponieważ był to ostatni występ Padwy w zamojskiej hali w tym sezonie ligowym oraz pożegnanie z zamojską publicznością trenera Zbigniewa Markuszewskiego i kilku zawodników, którzy odejdą z Padwy. Spotkanie było też derbowe województwa lubelskiego, która zawsze budzi emocje.
KPR Padwa Zamość – AKPR AZS AWF Biała Podlaska 38:30 (20:8)
Jak dotychczas drużyna z Białej Podlaskiej miała korzystny bilans bezpośrednich starć – wygrała 13 z 15 ligowych i pucharowych pojedynków z Padwą, po meczu jest już blisko remisu.
Padwa: Gawryś, Dragan – Kawka (5), Małecki (5), Skiba (5), Golański (3), Morawski (3), Okapa (3), Olichwiruk (3), Parovinchak (3), Adamczuk (2), Fugiel (2), Szymański (2), Bączek (1), Wleklak (1), Florkiewicz. Widzów ponad 800.
Od pierwszych minut meczu Padwa przejęła inicjatywę, o czym świadczyły wyniki pojawiające się na tablicy (w 6 minucie 5:1, następnie w 18 – 11:4). Gra toczyła się w zasadzie na jedną bramkę. Gra Padwy była płynna i przyjemna dla oka, natomiast AZS miał ogromne problemy z organizacją akcji ofensywnych i chwytania piłki. Dwa gole przed przerwą Kawki i Szymańskiego, pozwoliły zamojskiemu zespołowi udać się do szatni aż z 12 bramkową przewagą.
Czytaj: Hrubieszów: Jest kolejny dyrektor – będzie jeszcze jeden
Po przerwie sytuacja była podobna, pomimo, iż trener Markuszewski dał pograć wszystkim, kontrolując przebieg spotkania. Tajną bronią gospodarzy była gra na kołowego. Wynik nadzwyczaj korzystny utrzymywał się do końca meczu, który zakończył czteroma bramkami z rzędu Dawid Skiba.
Po meczu odbyła się ceremonia podziękowań dla odchodzącego trenera Zbigniewa Markuszewskiego oraz zawodników: Gabriela Olichwiruka, Krzysztofa Kozłowskiego, Vladyslava Parovinchaka, Kacpra Okapy oraz Alana Guziewicza, których jednak czeka ich jeszcze jeden mecz w ostatniej kolejce.
Najbliższy i ostatni mecz sezonu ligowego Padwa (5 miejsce w tabeli) zagra w sobotę, 24 maja w Poznaniu z miejscowym Grunwaldem (9 miejsce w tabeli).
Zobacz: Hrubieszów: Ukradł buty, a potem w nich spacerował
– Zagraliśmy solidnie w obronie od samego początku. Świetna kooperacja naszego zespołu w każdej linii oraz świetne interwencje Alana Dragana pozwoliły nam tak zdecydowanie i tak pewnie prowadzić ten mecz i w konsekwencji wysoko go wygrać – mówi bramkarz Padwy Mateusz Gawryś.
– Dziękuję swoim kolegom z drużyny za kolejny sezon i zaufanie, jakie do mnie mają. Piłka ręczna jest sportem drużynowym i to w tym meczu było widać. Nareszcie pokazaliśmy naszym kibicom, iż jesteśmy zespołem, który w pełni zasługuje na ich niesamowite wsparcie i wspaniały doping od pierwszej minuty spotkania do ostatniej. A co do naszej gry, w końcu było widać, iż na parkiecie jesteśmy jednością – twierdzi atakujący Padwy Karol Małecki.
– Od samego początku narzuciliśmy swoje warunki gry, dobra skuteczność w ataku i mocna postawa w obronie pozwoliły nam, wyrobić sobie świetną przewagę w pierwszej połowie która zakończyła się wynikiem 20:8. W drugiej połowie także nie pozwalaliśmy na chwilę wytchnienia drużynie z Białej Podlaskiej dzięki czemu doprowadziliśmy mecz do zwycięstwa. Cieszy to ze pożegnaliśmy się w tak dobrym stylu z kibicami w ostatnim meczu na własnym parkiecie – cieszy się bramkarz Padwy Alan Dragan.
Zobacz też:
Tak głosowaliśmy – powiat hrubieszowski
Chcesz podzielić się informacjami z Hrubieszowa i powiatu hrubieszowskiego z Czytelnikami lubiehrubie? Prześlij info i zdjęcia na adres [email protected]
Opracował – mak, źródło i fot. str. Padwy Zamość