W tabeli Ligi Centralnej Nielba zawsze była pod Padwą. I stale była dla żółto-czerwonych niewygodnym rywalem. W siedmiu dotychczasowych potyczkach czterokrotnie górą był zespół z Wielkopolski. W niedzielny wieczór było podobnie. Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego przez większą część pierwszej połowy mieli kilkubramkową przewagę. Roztrwonili ją jednak w ostatnich minutach. Do przerwy prowadzili tylko 13:12. PRZECZYTAJ TEŻ: Zgodnie z planem. Padwa Zamość wzorowo wywiązała się z roli faworytaPo zmianie stron żółto-czerwonych zaczęła zawodzić skuteczność. Skrzętnie korzystali z tego przyjezdni. Ekipa z Wągrowca w 49 minucie doprowadziła do remisu 21:21, a na 7 minut przed końcem objęła prowadzenie 25:23. W ostatnich minutach Padwa musiała radzić sobie w podwójnym osłabieniu, ale zdołała odrobić straty. W rzutach karnych żółto-czerwoni byli bezbłędni, natomiast Mateusz Gawryś obronił rzut Daniela Kelma. – Mimo wygranej po rzutach karnych musimy traktować ten wynik nie jak zwycięstwo, ale jak stratę jednego punktu. Sami jednak jesteśmy sobie winni. Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze, graliśmy konsekwentnie w rozegraniu i skutecznie w defensywie, z dużym udziałem Mateusza Gawrysia. Niestety, w drugiej połowie nam tej konsekwencji zabrakło, a w jej miejsce wkradła się nerwowość. Wiedzieliśmy, iż Nielba gra o życie i nie odpuści. Powinniśmy jednak zamknąć ten mecz wcześniej. Wystarczyło wykorzystać kilka świetnych sytuacji. Nie zrobiliśmy tego i i zapłaciliśmy za to nerwową końcówką – mówi II trener Padwy Wiesław Puzia.W czwartek, 1 maja o godz. 15 Padwa postara się o niespodziankę na parkiecie lidera, czyli Stali Mielec.KPR Padwa Zamość – Nielba Wągrowiec 27:27 (13:12), w karnych 5:3Padwa: Dragan, Gawryś - Kawka 6, Szymański 5, Bączek 4, Guziewicz 4, Okapa 3, Florkiewicz 2, Adamczuk 1, Fugiel 1, Golański 1, Małecki, Morawski, Parowinczak, Olichwiruk, Skiba.Sędziowali: Młyński (Zwoleń), Żak (Radom). Kary: 20 minut (Padwa), 8 minut (Nielba). Widzów: 520.Po raz kolejny potwierdziło się, iż szkolenie w Padwie Zamość zmierza we adekwatnym kierunku. Po juniorach i juniorach młodszych tym razem do 1/8 finału mistrzostw Polski awansowali zamojscy młodzicy. Zespół trenerów Michała Zielonki i Damiana Morawskiego walczył o awans w Piotrkowie Trybunalskim. Żółto-czerwoni pokonali UKS 50 Białystok 40:15, następnie ulegli Victorii Piaseczno UKS Radziejowice 20:25, a w decydującym meczu ograli gospodarzy 27:26. Dwa zwycięstwa dały Padwie awans z drugiego miejsca.Jeszcze większe emocje czekają na kibiców Padwy już w dniach od 30 kwietnia do 2 maja. Ich ulubieńcy będą bowiem gospodarzami turnieju 1/8 finału mistrzostw Polski juniorów młodszych. Na tym etapie zagra już tylko osiem najlepszych drużyn w Polsce. Rywalami Padwy będą kolejno: Czarni Olecko (środa, godz. 17), Wisła Płock (czwartek, godz. 13) i Miedź Legnica (piątek, godz. 12).LIGA CENTRALNAPadwa Zamość – Nielba Wągrowiec 27:27 (w karnych 5:3), KPR Żukowo – Stal Mielec 29:33, Pogoń Szczecin – Jurand Ciechanów 29:29 (w karnych 4:3), Anilana Łódź – Gwardia Koszalin 29:25, Stal Gorzów Wielkopolski – AZS AWF Biała Podlaska 31:31 (w karnych 2:4), SMS ZPRP Kielce – Miedź Legnica 31:34, Olimpia Piekary Śląskie – Grunwald Poznań 21:22.